W dniu swoich imienin, w wieku 86 lat zmarł pierwszy premier w niekomunistycznej Polsce.
Ks. Żebrowski znał dobrze siostrę premiera, Krystynę. – Uczyliśmy razem w Małachowiance: ja byłem prefektem, ona uczyła francuskiego. Pana Tadeusza spotykałem u siostry. Kiedyś z synami przyszedł do mojego mieszkania w seminarium i prosił o odprawienie Mszy św. Przyszły premier w Płocku spędził dzieciństwo, ukończył Liceum Ogólnokształcące im. St. Małachowskiego – opowiada ks. prof. Żebrowski.
- Ochrzczony został w kościele św. Bartłomieja. Tu służył do Mszy jako ministrant. – Później wracał często i chętnie do tego kościoła. Zawsze dyskretnie, nawet kiedy był premierem, nie siadał do pierwszych ławek, ale stawał z boku. Zawsze przystępował do Komunii św. Kiedyś oprowadzał po kościele swoich wnuków i pokazywał im, gdzie się modlił, gdzie służył do Mszy. Wtedy jeden z wnuków powiedział: „Dziadku, ale ty byłeś pobożny!”. A on odpowiedział: „Ja wciąż nim jestem” – opowiada jeden z płockich księży.
Tadeusz Mazowiecki w 1957 roku znalazł się wśród założycieli warszawskiego Klubu Inteligencji Katolickiej. Później z tego doświadczenia skorzystał Płock, gdy tworzyły się zręby naszego KIK-u. Jednym z pierwszych członków stowarzyszenia była siostra premiera, Krystyna Mazowiecka. – Był dla nas wielkim oparciem. Bp Zygmunt Kamiński miał do Mazowieckiego wieki szacunek i często go zapraszał do Płocka. Był więc gościem na naszych spotkaniach, na Uroczystościach Zygmuntowskich w maju, na Tygodniach Kultury Chrześcijańskiej. Był chrześcijaninem z wielkim doświadczeniem, człowiekiem skromnym i otwartym – wspomina ks. prof. Ireneusz Mroczkowski.
W wywiadzie udzielonym Katolickiej Agencji Informacyjnej przed pięciu laty, Tadeusz Mazowiecki mówiąc o sobie i swej wierze w życie wieczne powiedział: ”Mój bilet będzie bardzo pokorny. Przy wszystkich błędach, przy sukcesach, przy tym, co dane mi było robić dla historii Polski – nigdy nie utraciłem poczucia, że sens mojego życia kształtuje chrześcijaństwo. Moją nadzieją jest to, że Pan Bóg zechce na to spojrzeć”.
ks. Włodzimierz Piętka