W dniu swoich imienin, w wieku 86 lat zmarł pierwszy premier w niekomunistycznej Polsce.
- Zapamiętam go jako serdecznego i bezpośredniego człowieka, dla którego Płock był zawsze bliski sercu. Odwiedziłem go w szpitalu na początku października. Pytałem, czy przyjedzie do nas na Wszystkich Świętych. Odpowiedział, że już chyba zabraknie mu sił. Obiecałem mu modlitwę w jego intencji i Mszę św. w dniu jego imienin. Jak się okazało, była to już modlitwa o spokój jego duszy – powiedział „Gościowi Płockiemu” bp Piotr Libera, wspominając zmarłego byłego premiera RP.
On należał do Płocka. Tu się urodził i wychował. Później zawsze powracał. Dwa lata temu uroczyście nadano mu tytuł honorowego obywatela miasta. - Wszystko co mnie ukształtowało, wyniosłem właśnie stąd. Co mogłem zrobić dla kraju, zrobiłem także dla tego miasta – powiedział wtedy w płockim ratuszu.
Tadeusz Mazowiecki urodził się 18 kwietnia 1927 roku. Był synem znanego w mieście lekarza – Bronisława Mazowieckiego i Jadwigi z domu Szemplińskiej. Rodzice wzięli ślub w Białej k. Płocka. Ciekawe są losy ich rodziny, które badał ks. prof. Tadeusz Żebrowski, sięgając aż cztery wieki wstecz ich historii. - Był płocczaninem z krwi i kości. Jego pradziadek osiadł w Umieninie za Zągotami. Brał udział w powstaniu listopadowym. Ojciec, Bronisław ukończył studia na Uniwersytecie Warszawskim. Ojciec był lekarzem powiatowym i pracował m.in. w szpitalu Świętej Trójcy. Współtworzył ”Kroplę Mleka” - stację opieki nad matką i dzieckiem oraz pierwszy w mieście ogródek jordanowski. Wraz z żoną, Jadwigą był zaangażowany w Akcję Katolicką. Bronisław był jej aktywnym członkiem. Gdy zmarł doktor Mazowiecki w 1938 roku, na jego pogrzeb przyszły tłumy płocczan. Uroczystym egzekwiom przewodniczył bp Leon Wetmański. ”Był to wyraz uznania i życzliwości, jaką okazało społeczeństwo płockie zmarłemu” – czytamy w notatce zamieszczonej w "Miesięczniku Pasterskim Płockim" z czerwca 1938 roku. "Szczerym przejęty żalem po stracie zasłużonego dla sprawy katolickiej Męża, gorliwego wyznawcę zasad religijnych, dobroczynnego lekarza, opiekuna dzieci i matek płockich, modlę się o światłość wiekuistą dla jego duszy” – napisał do matki Tadeusza Mazowieckiego abp Antoni Julian Nowowiejski.
Sam Tadeusz Mazowiecki będzie później wspominał: ”Pamiętam też jeszcze abp. Antoniego Juliana Nowowiejskiego i bp. Leona Wetmańskiego. Byłem potajemnie bierzmowany w Słupnie, gdzie obydwaj zostali zesłani. Moja świadomość religii właśnie wtedy się kształtowała”.
ks. Włodzimierz Piętka