Z Płocka, Żuromina, Mokowa i innych miejsc diecezji pielgrzymowano na włocławską tamę, gdzie 29 lat temu poniósł męczeńską śmierć bł. ks. Jerzy Popiełuszko.
Najpierw Msza św. u św. Jana Chrzciciela w Płocku, a później wyjazd na tamę do Włocławka i modlitwa różańcowa w miejscu męczeństwa ks. Jerzego – to już niemal 25-letnia tradycja płockiego Klubu Inteligencji Katolickiej. Włącza się w tę modlitwę jak zawsze Wyższe seminarium Duchowne i parafia św. Jana Chrzciciela oraz wielu członków i sympatyków KIK-u.
Tegorocznej Mszy św. w intencji ojczyzny przewodniczył ks. Jan Lewandowski, kapłan diecezji płockiej, kolega ks. Jerzego z czasów służby wojskowej w Bartoszycach. W homilii wspominał swoją klerycką służbę z Alfonsem Popiełuszką.
– Wtedy nie chodziło wcale o szkolenie wojskowe, ale o naszą bezwzględną indoktrynację. Próbowano nas werbować do współpracy z bezpieką bądź zachęcano do porzucenia seminarium. Efekty tych zabiegów były mizerne, dlatego stworzono trzy specjalne jednostki dla kleryków: największą i najdłużej działającą – w Bartoszycach, w Szczecinie i w Brzegu n. Odrą. Do Bartoszyc trafiliśmy z ks. Jerzym w październiku 1966 roku. Wtedy tylko do tej jednostki wcielono aż 250 alumnów – to było bardzo dużo. Z Płocka trafiło nas tam pięciu. Do dziś w diecezji żyje ks. Waldemar Karwowski – byliśmy tam wtedy razem. Przeznaczono mnie do drugiej kompanii, drugiego plutonu. Pamiętam, że Popiełuszko miał bardzo surowego przełożonego, dlatego od niego doświadczał wiele upokorzeń – wspominał ks. Jan Lewandowski.
We Włocławku uczestnicy pielgrzymki modlili się na tamie. Później w sanktuarium Męczeństwa ks. Jerzego uczestniczyli w adoracji Najświętszego Sakramentu, nabożeństwie słowa oraz uczcili relikwie kapłana męczennika.
ks. Włodzimierz Piętka