Po błogosławionych męczennikach wojny: abp. Antonim Julianie Nowowiejskim i bp. Leonie Wetmańskim, rozpoczyna się proces beatyfikacyjny dawnego sufragana płockiego - bp. Adolfa Piotra Szelążka.
Przez prawie 40 lat Adolf Piotr Szelążek był on związany z diecezją płocką. W 1888 roku otrzymał święcenia kapłańskie w płockiej katedrze, następnie podjął pracę w płockiej farze. Po powrocie ze studiów w Petersburgu, był m.in. wykładowcą, a następnie przez 10 lat rektorem seminarium duchownego. Znany był z intensywnie prowadzonej działalności społecznej, charytatywnej i kulturalnej. Wyświęcony na biskupa w płockiej bazylice katedralnej, od 1918 do 1925 roku był sufraganem płockiej diecezji. – Był zaangażowany w sprawy szkolnictwa i jego reformy. Z jego inicjatywy powstały dwie szkoły elementarne w Płocku. Gdy został biskupem łuckim wiedział, że idzie do trudnej pracy: ”Bóg chce, abym tam szedł, choć to bardzo trudne”. W swej nowej diecezji zwołał synod, zreformował kurię biskupią, ogłosił św. Teresę od Dzieciątka Jezus główna patronką diecezji. w 1936 roku powołał do istnienia nową rodzinę zakonną. To było dzieło jego życia. Był nie tylko założycielem, ale też ojcem – przedstawiała sylwetkę kandydata na ołtarze s. Hiacynta.
Zwróciła uwagę, że bp Szelążek był żarliwym naśladowcą św. Teresy od Dzieciątka Jezus. Fascynowała go jej ”mała droga”, bezgraniczne zaufanie Bogu. – Sam tego doświadczył, gdy jako 80-letni starzec został skazany na śmierć i uwięziony na 16 miesięcy w kijowskim więzieniu przez Sowietów – opowiadał siostra terezjanka.
- Dziś uczy nas, jak możemy łączyć wiele zajęć z życiem modlitwy, jak przeżywać trudne chwile życia i doświadczyć prowadzenia dobrego Ojca, jak nie stracić nadziei i pełnić miłosierdzie, bo sam powiedział: ”Podobieństwo do Ojca niebieskiego polega na miłosierdziu” – powiedziała s. Hiacynta Augustynowicz.
ks. Włodzimierz Piętka /GN