Przez cały sierpień i wrzesień warto przyjść pod XII Stację Patriotycznej Drogi Krzyżowej przy płockiej Stanisławówce i pomodlić za „Warszawskie dzieci”. Koniecznie też zastanowić się, czy coś w nas zostało z ich heroizmu i bezinteresowności.
13.08.2013 22:42 GOSC.PL
Jeszcze są wśród nas. Jeszcze mogą sami opowiedzieć o tym, co działo się wtedy w Warszawie; o ich dramacie, szalonej odwadze i motywacji. Gościliśmy tych bohaterów na łamach „Gościa płockiego”, bo niektórych, z tych co przeżyli, życie rzuciło tu, do tej części Mazowsza.
Pewnie nie spodziewali się, że w wolnej Polsce będą musieli jeszcze raz się bronić – tym razem walczyć o dobre imię swoich przyjaciół, którzy zginęli pod gruzami Warszawy, a tym samym o dobre imię każdego powstańca.
„Warszawskim dzieciom” poświęcona jest XII stacja drogi krzyżowej przed płockim kościołem św. Stanisława Kostki. Taki prosty gest zapalenia znicza przed nią to gest solidarności i czci. Warto tu przyjść i pozostawić taki znak.
Pozostaje jednak pytanie, co zrobić, by na zapalonych zniczach się nie kończyło.
Niedawno, w rocznicę wybuchu Powstania, jedna ze stacji telewizyjnych emitowała archiwalne nagrania z powstańcami. Jedna z uczestniczek, powiedziała, że idąc do powstania nie oczekiwali nic w zamian; to był akt bezinteresowności.
I to już „wyższa szkoła jazdy”. Może zbyt wysoka dla współczesnych rówieśników „Zośki” i „Rudego”, żyjących dziś, niestety, często z przetrąconym kręgosłupem moralnym.
Pewną nadzieją są rozwijające się środowiska harcerskie, które chcą wychowywać młodych ludzi w oparciu o zdrowy patriotyzm, wartości i wiarę. Ale to od każdego z nas zależy, czy bezinteresowność, poświęcenie, odwaga nie staną się jedynie częścią słownika języka polskiego.
Agnieszka Małecka