"Potrzebujemy dzisiaj w naszej ojczyźnie głębokiej odnowy duchowej i moralnej. Bp Czesław Kaczmarek może stać się jednym z jej patronów" – czytamy w niedawno wydanym oświadczeniu Rady Społecznej przy Biskupie Płockim.
– Okrutnie się z nim obchodzono, bo opisał prawdę o pogromie kieleckim. Po wojnie wzięto go na celownik, jako jednego z najlepszych biskupów – wspomina bp. Kaczmarka ks. Fabisiak.
Jako kleryk, ks. Fabisiak uczestniczył w Mszy św. sprawowanej w Ligowie przez bp. Czesława Kaczmarka. – Na tej Mszy byłem kaparzem, czyli asystowałem biskupowi do Mszy św. – wspomina ks. Andrzej. – Zapamiętałem jeden epizod, gdy byliśmy na posiłku na plebanii. Bp Kaczmarek był bardzo serdeczny, zachęcał nas do rozmowy. Zapytałem go wtedy o proces, czy mógłby coś o nim powiedzieć. On wyraźnie się wzburzył i powiedział mocno: "Nie chcę o tym mówić”. A chwilę potem dodał: "Jednego się wtedy pilnowałem, aby nie powiedzieć, że nie wierzę w Pana Boga”. Po tym zrozumiałem, jak bardzo to wszystko przeżył – wspomina ks. Fabisiak.
W parafii Ligowo do dziś żyją dalsi krewni biskupa. Coraz mniej jest pamiątek i wspomnień po nim, dlatego ks. Zembrzuski zabiega, aby w świadomości parafian, zwłaszcza młodszych, postać biskupa była znana. Wkrótce zostanie zorganizowane sympozjum jemu poświęcone.
– Na cmentarzu, przy głównej alei, są pochowani jego rodzice. Starsi parafianie pamiętają, że nie wypuszczono go z więzienia na pogrzeb matki. Niedaleko są też groby znajomych, przyjaciół biskupa. Komuniści, chcąc złamać biskupa w więzieniu, przedstawiali mu fałszywe deklaracje jego znajomych m.in. z Ligowa, ale on nie dał się złamać. Oczywiście, jego przyjaciele stąd byli Bogu ducha winni, o niczym nie wiedzieli i niczego nie podpisywali. To historia, którą opowiadają te groby – mówi ks. Zembrzuski.
Z 19 sierpnia 1963 r. pochodzą ostatnie słowa testamentu biskupa: "Wszystkim dziękuję za modlitwę i życzliwość. Moim wrogom, którzy niesłusznie przydali mi tyle krzyża i cierpień, mimo wszystko przebaczam, starając się naśladować Chrystusa miłościwego i dziękuję im za daną mi okazję przejścia przez próbę i czyściec na ziemi".
ks. Włodzimierz Piętka