- Położony na wzgórzu kościół i cudowne źródełko znają nie tylko mieszkańcy tutejszej parafii Mochowo. To sanktuarium jest jak Góra Tabor - miejsce przemienienia - mówił podczas dorocznego odpustu bp Piotr Libera.
Procesja wokół słynącego łaskami źródełka
Agnieszka Małecka /GN
- Dla nas, wierzących, kościół, świątynia, sanktuarium to jednak coś znacznie więcej - to nasza Góra Tabor. A człowiek, każdy człowiek, potrzebuje Góry Tabor, potrzebuje swojej Góry Przemienienia... Miejsca, gdzie może stanąć, klęknąć przed obliczem Boga Po-Trzykroć-Świętego i powiedzieć: „Panie, dobrze, że tu jesteśmy ... Dobrze, że tu jestem” - mówił w homilii bp Piotr.
W Żurawinie także akcentował, jak bardzo zmienił się stosunek do Kościoła naszego narodu. - Jak to jest - mówił ordynariusz płocki - że przez całe wieki w naszym kraju królowie i szlachta, mieszczanie i chłopi wiedzieli, że „Bez Boga ani do proga”, na powstańczych sztandarach wypisywali „Bóg, honor, Ojczyzna”, wieszali na piersiach ryngrafy z wizerunkiem Matki Bożej Częstochowskiej, szanowali Kościół i kapłana, a dzisiaj ten Kościół chce się za wszelką cenę obrzydzić…?
- Powiedzcie mi, jak długo Pan Bóg będzie znosił świat, w którym „demoluje się” wszystko: wrażliwość na Boga, płeć, cześć i szacunek dla kobiety, małżeństwo i rodzinę, miłość do Kościoła i kapłaństwa? – pytał dalej bp Piotr.
Przypomniał też, że nasze powołanie wyrażają słowa Maryi z Kany Galilejskiej: „Zróbcie wszystko, cokolwiek Syn mój wam powie”.
am