Gdy 150 lat temu szedł ulicami Płocka na stracenie, płocczanki z okien sypały mu kwiaty pod nogi. - Generał zostawił nam swój testament - wielkiej miłości do ojczyzny, który trzeba przywoływać - mówili organizatorzy Marszu Wierności.
W Płocku z okazji 150 rocznicy śmierci gen. Zygmunta Padlewskiego - naczelnika powstania styczniowego na Mazowszu, schwytanego przez wojska carskie i straconego 15 maja 1863 r. odbyła się m.in.: sesja naukowa, gra miejska dla młodzieży oraz Marsz Wierności poświęcony rozstrzelanemu w Płocku bohaterowi.
W dzień poprzedzający okrągłą rocznicę odbyła się sesja naukowa poświęcona Zygmuntowi Padlewskiemu. Prelegenci w siedzibie Towarzystwa Naukowego Płockiego przypomnieli postać i działalność powstańczą generała a także jego ostatnie dni przed egzekucją. O „Mazowszu Północnym w Powstaniu Styczniowym” mówił historyk Leszek Zygner z Ciechanowa. Z kolei ks. prof. Michał Grzybowski przedstawił ważną kwestię udziału duchowieństwa diecezji płockiej w powstaniu 1863 roku.
Z wykładem, który dotyczył ostatnich dni generała wystąpiła prof. Anna Maria Stogowska. Przypomniała jego pojmanie oraz pobyt w płockim więzieniu. - Gdy w dzień egzekucji wieziono gen. Padlewskiego ulicami Płocka z więzienia na plac ćwiczeń wojsk rosyjskich, z okien kamienic kobiety rzucały bukiety róż i fiołków. Cała droga Padlewskiego na miejsce stracenia - według naocznego świadka, carskiego oficera - była usłana kwiatami - mówiła prof. Stogowska.
W sesji uczestniczyła m.in. młodzież szkolna oraz dwie nauczycielki ze szkoły w Czerniawce Małej (Ukraina), gdzie urodził się Padlewski. Każdy słuchacz otrzymał pamiątkowy certyfikat z uczestnictwa w sesji. Na koniec przy pomniku bohatera odmówiono modlitwę, którą poprowadził ks. Grzybowski.
Uroczystości odbywały się także 15 maja w Gimnazjum nr 5, którego patronem jest generał Zygmunt Padlewski. Od rana do godzin popołudniowych miała miejsce gra miejska dla uczniów. Zadaniem jej uczestników było odnalezienie pamiątek po walkach 1863 roku.
Po raz pierwszy odbył się także Marsz Wierności, który wyruszył spod płockiego więzienia do miejsca stracenia generała. - Ufamy, że ten marsz na stałe wpisze się w tradycję miasta jako jedno z ważnych, społecznych wydarzeń upamiętniających obchody śmierci generała - mówił ks. Kazimierz Kurek. Marsz ma wzbudzić w nas wrażliwość na miejsca, gdzie są groby powstańców, często porzucone i zaniedbane.
Agnieszka Kocznur