Pierwszy raz ulicami Rypina przeszedł barwny korowód, który wraz z trzema królami pokłonił się nowo narodzonemu Panu.
Niemal cztery tysiące mieszkańców Rypina przeszły po raz pierwszy w radosnym i kolorowym orszaku trzech króli. – Tyle ludzi jeszcze nie widziałam – mówił ktoś z tłumu. Rzeczywiście, liczba uczestników, ich kolorowe stroje, flagi, balony, wreszcie śpiew kolęd uczyniły orszak niezwykłym wydarzeniem.
– Chcielibyśmy, aby to wydarzenie stało się tradycją w naszym mieście. Jednak, by cokolwiek osiągnąć, potrzebna jest współpraca wielu środowisk, a przede wszystkim otwartość do wzięcia udziału w orszaku. I tej otwartości nie zabrakło – mówili z satysfakcją organizatorzy OTK w Rypinie – członkowie Akcji Katolickiej przy parafii pw. św. Stanisława Kostki. Do udziału w kolędowym pochodzie zaprosili różne grupy i stowarzyszenia, liczyli i nie zawiedli się na obecności szkół, a zwłaszcza rypińskich przedszkoli.
Trasa orszaku wiodła od placu przy ul. Nowy Rynek do kościoła parafii św. Stanisława Kostki. Przy kolejnych stacjach wystawiono biblijne inscenizacje: zwiastowanie aniołów o narodzeniu Mesjasza, diabelskie kuszenie, scenę w pałacu Heroda i pokłon mędrców Dzieciątku. Przy każdej scenie, zgromadzeni głośno powtarzali słowa: „Nie bój się, oddaj Bogu cześć!”. W rolę Świętej Rodziny wcielili się Aleksandra i Sławomir Kryszczukowie z 11-miesięcznym synkiem Mateuszem.
– Ten orszak rozpoczęli trzej królowie, ale przez wieki prowadzili go mądrzy i święci ludzie, jak kard. Stefan Wyszyński, bł. Jan Paweł II i jego następca Benedykt XVI. A on nam przypomina, „gdzie jest Bóg, tam jest przyszłość”. Jeżeli dziś otworzymy serca dla Boga, to otworzy je też dla człowieka, dla dziecka, dla sąsiada i przyjaciół, dla człowieka starszego i cierpiącego, dla biednego. Jeśli otworzymy serce dla Boga, będziemy naprawdę jedną rodziną. Bądźmy świadkami wiary świeżej, miłości, która płynie z betlejemskiego żłóbka – podkreślił w słowie przy żłóbku ks. prał .Marek Smogorzewski. Orszak zakończyła Msza św. w kościele parafii św. Stanisława Kostki.
Ks. Włodzimierz Piętka