- To była próba przerwania polskiej drogi do wolności i zastraszenia, na szczęście, próba nieudana – tak wprowadzenie stanu wojennego ocenił w Ciechanowie były przewodniczący NSZZ „Solidarność” Janusz Śniadek.
Był szef „Solidarności” był gościem comiesięcznych spotkań „Przy muzyce o polityce” organizowanych przez ciechanowskiego posła PiS Roberta Kołakowskiego i Stowarzyszenie Rozwoju Północnego Mazowsza „Pro Futura”.
- Ja jeszcze jako student uważałem, że rzeczą niewyobrażalną jest by władza mogła porwać się na ruch skupiający 10 mln ludzi – mówił Śniadek podczas spotkania w kawiarni „Artystyczna” Powiatowego Centrum Kultury i Sztuki. – Wszyscy byliśmy upojeni tym powiewem wolności, dlatego bardzo przeżyłem wprowadzenie stanu wojennego.
Janusz Śniadek, pracujący wówczas w Stoczni im. Komuny Paryskiej w Gdyni bardzo przeżył przeprowadzoną w nocy z poniedziałku 14 grudnia na wtorek 15 grudnia pacyfikację trójmiejskich zakładów. Potem działał w podziemiu, m.in. w redakcji konspiracyjnego biuletynu.
- Na szczęście później okazało się, że to był już łabędzi śpiew tamtego, totalitarnego systemu – mówił poseł. – Chociaż zimą 1981 r. w najśmielszych snach nikt nie przypuszczał że system ten upadnie jeszcze za naszego życia.
Ale choć system upadł – zdaniem Janusza Śniadka misja „Solidarności” nie została jeszcze zakończona. – „Solidarność” zrodziła się z wielkiego pragnienia wolności, ale miała także swój drugi, równorzędny wymiar – wymiar społeczny. I tak jak mówił Ojciec Święty Jan Paweł II – o godność człowieka, o prawa pracownicze trzeba walczyć ciągle. Bez powrotu do wartości, które zrodziły „Solidarność”, a więc do wartości chrześcijańskich, nie zbudujemy dobrej przyszłości Polski, przyszłości naszych dzieci.
Spotkanie z Januszem Śniadkiem wzbogacone było piosenkami autorstwa m.in. Jana Pietrzaka i Jacka Kaczmarskiego, śpiewanymi przez jednego z solidarnościowych bardów, Tolka Jabłońskiego.
Marek Szyperski