Po raz siódmy zorganizowano Płońskie Zaduszki Muzyczne. Koncert przywołał wspomnienia między innymi z czasów wojny.
Multimedialne widowisko zostało oparte na wybranych wątkach historii regionalnej i naszego kraju. Jego przesłanie mówiło o potrzebie tolerancji, ale takiej, która wypływa z wiary, nadziei i miłości.
- W ten wieczór szukamy odpowiedzi na pytanie, jak długo będziemy budować świat na wzajemnych uprzedzeniach, negatywnych stereotypach, pretensjach, roszczeniach i żalach - tymi słowami otwierała koncert Bożena Kaliściak, dyrektorka Miejskiej Biblioteki Publicznej Płońsku.
- Po cóż idę na cmentarz, po cóż niosę kwiaty i dlaczego ochraniam dłonią płomyk, który może się zdmuchnąć… bo gdzieś w środku, na dnie mojego serca jest niezwykła wiara, że ci, co odeszli przecież nie odeszli do końca. I ci, których nie ma, nie są pustką, ani nic nieznaczącym dźwiękiem - wprowadzał publiczność w zadumę ks. Krzysztof Jończyk, wikariusz w płońskiej parafii św. Maksymiliana M. Kolbego. - Jest tęsknota, miłość, dla których nie ma granic. Czy tą granicą może być śmierć…? - dawał do myślenia duchowny.
„Gdy gaśnie pamięć ludzka, dalej mówią kamienie” - padły słowa kard. Stefana Wyszyńskiego, zabierające publiczność w wędrówkę po nekropoliach, które kryją pokolenia ludzi mających wpływ na kształtowanie naszej historii.
W refleksje o przemijaniu wpleciona została m.in. opowieść o tradycji Dnia Zadusznego oraz wiersz Tadeusza Różewicza „List do ludożerców”.
Dominik Nowakowski