– W tym dniu, nie można nie myśleć o Polsce – mówił bp Roman Marcinkowski. Najpierw w katedrze, a potem przy płycie Nieznanego Żołnierza, płocczanie obchodzili Święto Niepodległości.
Główne uroczystości rozpoczęła Msza św. w płockiej bazylice katedralnej. Przewodniczył jej bp Roman Marcinkowski, który zaznaczał, że dziś wielu Polaków chce odstawić Boga na pobocze i żyć tak, jakby go nie było. – W duszy jestem chrześcijaninem, ale po co inni mają o tym wiedzieć? Czynię więc wszystko, aby nikt się o tym nie dowiedział. Ale prawdziwy chrześcijanin nie ma dwóch twarzy, dwóch serc, dwóch języków, podwójnego życia prywatnego i publicznego. Ma tylko jednego Boga, jedną prawdę i jedno życie, Chrystusa – akcentował w kazaniu bp Marcinkowski.
Przypomniał też słowa kard. Stefana Wyszyńskiego: „Zaraz po Bogu, największa miłość to Polska. Musimy po Bogu, dochować wierności przede wszystkim naszej ojczyźnie”. We wszystkich miastach diecezji były podniosłe momenty przy pomnikach i tablicach marszałka Piłsudskiego. Od kilku lat zauważa się również, jak samorządy, szkoły i organizacje społeczne w ciekawy sposób promują Narodowe Święto Niepodległości. Otwierają się w tym dniu muzea i kina ze specjalną, patriotyczną ofertą. Tak było w Nasielsku, Przasnyszu czy Rypinie. Po raz kolejny w Gąbinie, Mławie i Płocku zaproszono mieszkańców do biegu niepodległości. Był wreszcie wielki tort na 94. urodziny Rzeczpospolitej w Ciechanowie. Wszystko po to, abyśmy w tym dniu pomyśleli o Polsce, wspólnie się spotkali i poczuli się dumni z posiadania tak wielkiej historii.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się