1m 6s

Ewangelia za kratami

Społeczeństwo. Droga spod ciemnej gwiazdy do Boga nie jest łatwa, ale można ją pomyślnie przebyć. – Jeden z tej szansy skorzysta, inny nie, ale warto próbować, choćby dla tego jednego – mówią płocczanki, które odwiedzają więźniów w zakładzie karnym, ofiarując im swój czas i modlitwę.

Agnieszka Kocznur

|

04.10.2012 00:00 04.10.2012 00:00Gość Płocki 40/2012

dodane 04.10.2012 00:00
0

Jasne, żółte mury z wieżyczkami dzieciom przypominać mogą zamek. Jednak wystarczy spojrzeć nieco wyżej, by zobaczyć kraty i usłyszeć nawoływania. Zakład Karny w Płocku, w którym przebywa prawie 700 mężczyzn, znajduje się w samym centrum miasta. Zwykli przechodnie starają się go omijać szybkim krokiem i szerokim łukiem. Nie spoglądają w jego stronę, nie reagują na słowne zaczepki więźniów. Ale są też tacy, którzy sami decydują się, by przekroczyć bramy więzienia i spotkać się ze skazańcami. Po co? By mówić im o Jezusie, modlić się, śpiewać, ale także słuchać.

Dziękujemy, że z nami jesteś

Subskrybuj i ciesz się nieograniczonym dostępem do wszystkich treści

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń ten artykuł
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5

Agnieszka Kocznur

Zapisane na później

Pobieranie listy