Ks. Skarga wrócił do Płocka: w wykładzie ks. prof. Grzybowskiego i recytacji słynnych kazań.
Z okazji 400-lecia śmierci autora „Kazań sejmowych”, w siedzibie Towarzystwa Naukowego Płockiego, 27 września odbyła się okolicznościowa sesja.
Ale co w niej ciekawe i nasze, w wykładzie księdza-historyka było szczegółowe przypomnienie płockiego epizodu w życiu ks. Skargi z 1572 r. Trwał on zaledwie miesiąc, ale został utrwalony przez słynnego jezuitę w liście do przełożonego. Był to słynny rok, gdy w Rzeczpospolitej grasowała zaraza. Wtedy też zmarł ostatni z Jagiellonów, Zygmunt August.
20 sierpnia 1572r., ks. Skarga przybył do Płocka, towarzysząc nuncjuszowi apostolskiemu, wraz z królewną Anną Jagiellonką. Jak opisywał w swoim liście, wygłosił mowę w pałacu zamkowym, we wszystkie dni świąteczne głosił w katedrze kazania. Zachodził też do innych kościołów: słuchał spowiedzi i głosił kazania. „Wiele mi spraw w zaufaniu powierza królewna. (…) Kilku heretyków ze szlachty przyjąłem na łono Kościoła. Miewam w katedrze wykłady po łacinie o odpustach do duchowieństwa i do dworzan. Przychodzą licznie…” – pisał Skarga.
Miał wtedy 36 lat, a więc był w sile wieku. „Na ambonie grzmiał jak burza, oświecał jak błyskawica, uderzał jak piorun” – przypomniał opinie o kazaniach ks. Skargi głoszący referat ks. Grzybowski. Przypomniał również, że Skarga wcześniej, jeszcze na początku swej drogi jezuickiej, był również wykładowcą w kolegium jezuickim w Pułtusku.
Dopełnieniem spotkania była recytacja niektórych fragmentów kazań ks. Skargi, wykonana przez ks. Huberta Komorowskiego.
ks. Włodzimierz Piętka