Prawdopodobnie nie przyszłoby im do głowy, by przylecieć z odległego Hongkongu do niedużego miasta w centrum Polski, gdyby nie św. s. Faustyna i orędzie Jezusa.
Papież i święta
Można powiedzieć, że na kult Bożego Miłosierdzia i św. s. Faustynę, poza osobistymi doświadczeniami, naprowadził ich… Jan Paweł II, który w Hongkongu jest bardzo kochany przez chrześcijan. W ręce Bernadette trafiła też nieduża książeczka z fragmentami „Dzienniczka”, przetłumaczonymi na język kantone (od około roku jest już pełne wydanie w tym języku). – W Hongkongu jest mała kaplica Notre Dame w katolickiej szkole, gdzie są przechowywane relikwie s. Faustyny i Jana Pawła II. Przywieźli je polscy księża – informuje Bernadette. Z przyjaciółką postanowiła wybrać się do Krakowa, ale potem, jak żartują, apetyt na odwiedzenie miejsc kultu Miłosierdzia Bożego rósł. Jaki wydał im się Płock? Na pewno z perspektywy siedmiomilionowego Hongkongu bardzo mały, chociaż z widoczną wielowiekową historią. Ze swoim sanktuarium przypomniał im trochę Betlejem, z tajemniczego powodu wybrane przez Boga. Jednak to, co najważniejsze, jest niezmienne, czy w wielkim Hongkongu, czy w małym Płocku. Bernadette mówi: – Kiedy patrzymy na obraz „Jezu, ufam Tobie”, mamy poczucie, że Chrystus jest światłem i wychodzi wprost do człowieka.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się