W katedrze płockiej odbyły się uroczystości pogrzebowe zmarłych tragicznie sióstr służek. AKTUALIZACJA.
Różaniec jak oręż, modlitwa do Bożego Miłosierdzia i hymn służek wybrzmiały w czasie modlitewnego czuwania przy trumnach tragicznie zmarłych przed tygodniem sióstr służek. W katedrze płockiej zakończyły się uroczystości pogrzebowe sióstr, którym przewodniczył biskup płocki Piotr Libera.
"Kochajmy Maryję i służmy Jej wiernie. To każdej służki śpiew, naszej wspólnoty zew..." - śpiewały siostry refren swego zakonnego hymnu. Pełne wiary i pociechy były słowa psalmu: "Idźmy z radością na spotkanie Pana" i słowa aklamacji: "Nasza ojczyzna jest w niebie. Stamtąd jako Zbawcy wyczekujemy naszego Pana Jezusa Chrystusa". Na początku żałobnej liturgii wyśpiewano słowa pieśni: "Chrystus, Chrystus to nadzieja cała nasza, umierając śmierć zwyciężył, pokój nam ogłasza".
- Siostra Edyta była "do tańca i do różańca", przez swe życie i posługę "czekała na tych, których kocha". Siostra Teresa była "szczera do bólu", niezmordowana w pracy i tworzeniu. Szczerze i wielkodusznie opiekowała się dziećmi na katechezie i gośćmi przybyłymi do ich nadmorskiego domu w Mrzeżynie - powiedziała na początku liturgii s. Lidia Janowska, przełożona prowincjalna sióstr służek w Płocku.
Mszy św. przewodniczył bp Piotr Libera, zaś homilię wygłosił ks. kan. Wojciech Helak, proboszcz parafii świętych Apostołów Piotra i Pawła w Mrzeżynie. Warto dodać, że delegacja z tej nadmorskiej parafii wyruszyła do Płocka we wczesnych godzinach porannych, a powróci tam w późnych godzinach nocnych. Jednak jak mówili wierni, nie mogło ich nie być na pogrzebie ich drogich sióstr.
- Nasze zgromadzenie z bólem i nadzieją przyjęło to Boże przywołanie naszych sióstr. Pan Bóg jednak wie, dlaczego teraz zabrał nam fizyczną obecność tych naszych sióstr - mówiła na zakończenie Mszy św. s. Mirosława Grunt, przełożona generalna sióstr służek z Mariówki. W swym słowie dziękowała siostrze Edycie za modlitwę, radość powołania i bogactwo życia duchowego, za jej oplecione ręce różańcem. - Ona w ten sposób realizowała orędzie Matki Bożej Gietrzwałdzkiej. W dniu twego pogrzebu, który byłby jednocześnie dniem twych urodzin składamy Bogu modlitewne róże twego życia - dodała s. Mirosława.
- Siostra Teresa wpisywała się w wieczność dobrem. Na wiele sposobów wypowiadała piękno swego ducha, a jej spotkania z dziećmi były wypełnione miłością wychowawczą - mówiła przełożona generalna o zmarłej siostrze Żbikowskiej.
"Ten wypadek wydarł dwie pełne życia i energii siostry. To strata dla życia konsekrowanego i Kościoła w Polsce. To również zachęta do gorliwej modlitwy o nowe i święte powołania do życia zakonnego" - odczytano w telegramie przewodniczącej Konferencji Wyższych Przełożonych Zakonów Żeńskich w Polsce.
- Żyły swym ukrytym charyzmatem, ale z apostolstwem twarzy i oczami zapalonymi gorliwością i miłością. W imieniu świata, który szuka, dziękujemy wam za to wasze życie ukryte - mówił ks. Bogdan Czupryn, diecezjalny referent do spraw życia zakonnego.
Ks. Stefan Cegłowski przypomniał, że obie siostry posługiwały w dwóch sanktuariach maryjnych: w Skępem i Żurominie, podobnie i uroczystości pogrzebowe odbywają się w płockiej katedrze pw. Wniebowzięcia NMP.
"Miłością wieczną umiłowałem cię, dlatego przyciągnąłem cię Swoim miłosierdziem" - wybrzmiał jeszcze śpiew sióstr w czasie liturgii pogrzebowej.
Siostra Teresa Żbikowska została pochowana na cmentarzu katolickim w Płocku, zaś siostra Edyta Figura zostanie pochowana w Mariówce k. Przysuchy.
Przeczytaj także:
A miałyśmy jeszcze coś razem zrobić