Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Przasnysz. Cenna publikacja o żołnierzach wyklętych

Podczas spotkania promocyjnego zaprezentowany został album "Walczyć jak nasi przodkowie. NZW na Mazowszu Północnym 1945–1954 w fotografiach i dokumentach".

Swoją najnowszą książkę zaprezentował Robert Radzik, badacz dziejów antykomunistycznego podziemia niepodległościowego na Białostocczyźnie i Mazowszu północnym, współpracownik Muzeum Żołnierzy Wyklętych w Ostrołęce oraz kwartalnika "Wyklęci", autor licznych publikacji. Podczas spotkania w Muzeum Historycznym w Przasnyszu przedstawiając swój monumentalny, liczący ponad 650 stron album, przybliżył dzieje Narodowego Zjednoczenia Wojskowego na północnym Mazowszu. Była to, jak przypomniał, jedna z dwóch największych ogólnopolskich organizacji konspiracyjnych utworzonych w obliczu sowieckiej okupacji.

"Na mapie historii powojennego oporu przeciwko komunistycznej władzy narzuconej przemocą przez Związek Sowiecki, Mazowsze północne – obok Białostocczyzny i Podlasia – zajmuje wyjątkowe miejsce ze względu na liczebność i skalę oporu" – czytamy we wstępie książki. Ostatnią potyczkę w tym regionie stoczył 11 listopada 1953 roku w Dudach Puszczańskich na Kurpiach patrol dowodzony przez Władysława Sadłowskiego ps. Twardy. Nieliczni żołnierze NZW ukrywali się na Mazowszu do 1956 r. Ostatnim, który się ujawnił, co miało to miejsce w 1961 r., był Romuald Korwek ps. Orzech.

Tak długotrwały opór był możliwy, jak podkreślił autor, dzięki członkom konspiracji tworzącym zaplecze oddziałów leśnych. To właśnie oni stanowili większość członków organizacji. - Gdyby nie to zaplecze i poparcie, przy tej dysproporcji sił państwa komunistycznego wspieranego przez Moskwę, ta partyzantka nie utrzymałaby się tylu lat. I te wszystkie działania komunistów, które miały na celu zohydzenie partyzantów, wynikały z tego, że podziemie zadawało kłam jednej z podstawowych tez komunistów: że chłopi i robotnicy włączyli się w budowę Polski Ludowej. Ponad 90 proc. tych, którzy stanowili zaplecze organizacyjne i byli w oddziałach, to byli mieszkańcy wsi – wyjaśnił Robert Radzik.

W swojej prelekcji przywołał postacie kolejnych komendantów mazowieckiego okręgu NZW: mjr Stanisława Borodzicza ps. Wara, kpt. Zbigniewa Kuleszy ps. Młot, por. Józefa Kozłowskiego ps. Vis, ppor. Witolda Boruckiego ps. Babinicz, st. sierż. Mieczysława Dziemieszkiewicza ps. Rój. W albumie znajdziemy jednak nie tylko ich biogramy, zdjęcia i wydane przez nich rozkazy. Opublikowane zostały także bardzo liczne fotografie i noty biograficzne dowódców terenowych struktur NZW jak również ich podkomendnych. Cześć zdjęć i dokumentów została opublikowana po raz pierwszych. Ciekawą część publikacji stanowi rozdział poświęcony podziemnej prasie i działaniom propagandowym.

Tytuł albumu został zaczerpnięty z rozkazu wydanego przez st. sierż. Witolda Sieczkowskiego ps. Biały. Zwracając się w nim do swoich podkomendnych, napisał on: "Żołnierze musimy tak walczyć jak walczyli nasi przodkowie, którzy nie ulękli się tego, że Polska była sto lat w niewoli, nie ulękli się, że tak może pozostać na zawsze, ale walczyli dotąd, aż dopięli swego celu".

"Wierzę, że sylwetki Żołnierzy i Konspiratorów na nowo ożyją w naszej świadomości i pamięci, wierzę, że niejeden z nas klęknie przed miłosiernym Bogiem w szczerej modlitwie o wieczne szczęście dla Bohaterów, wierzę, że odnowi się w nas wszystkich pragnienie, aby w trudnej polskiej rzeczywistości starać się żyć piękniej, by ideały Niezłomnych miały przełożenie na naszą codzienność" – napisał w przedmowie do publikacji Janusz Kotowski, dyrektor Muzeum Żołnierzy Wyklętych w Ostrołęce, które jest partnerem wydania książki, opublikowanej przez Wydawnictwo Miles.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy