Ostatnio w wielu mediach stało się głośno o „zakazanych piosenkach” w czasie Mszy św. połączonych z udzieleniem sakramentu małżeństwa. „Takiej listy nie ma i nigdy nie było” – wyjaśnia ks. Marcin Sadowski, odpowiedzialny w diecezji za sprawy muzyki kościelnej i spraw organistowskich.
Jak zauważa ks. Sadowski, „chodzi o to, by podczas Mszy św. ślubnych nie wykonywać przypadkowych utworów, zwłaszcza zaadaptowanych z muzyki popularnej, lecz takie, które mają charakter liturgiczny i odpowiadają temu, co dzieje się w danym momencie na ołtarzu”.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.