Wielki Piątek w katedrze. Krzyż i Ty

Długa procesja do adoracji krzyża i osobiste spotkanie z Ukrzyżowanym to sugestywne momenty wielkopiątkowej liturgii w katedrze płockiej.

Prosta, wręcz surowa w swej wymowie jest liturgia Męki Pańskiej. W płockiej katedrze odznacza się ona jednak zawsze swym dostojeństwem i powagą. Zazwyczaj towarzyszy jej imponujący, XVI-wieczny relikwiarz Krzyża Świętego, przechowywany w Muzeum Diecezjalnym w Płocku. Tak też było w tym roku. Szczególnego splendoru dodaje śpiew Pasji według św. Jana, w wykonaniu kleryków WSD i śpiew Chóru Pueri et Puellae Cantores Plocenses.

W tym roku przewodniczący liturgii - bp Szymon Stułkowski - odwołał się do jeszcze jednego pasyjnego znaku w katedrze - fragmentu polichromii Władysława Drapiewskiego przedstawiającego drogę krzyżową Zbawiciela. - Na malowidle prawie wszystkie osoby patrzą na Jezusa. Uwagę zwraca Matka i umiłowany uczeń, których wzrok jest pełen współczucia i solidarności z cierpiącym Jezusem. Ręka Maryi na ramieniu Syna i ich splecione dłonie jakby "mówiły": jesteśmy razem, wspieramy się, trwamy razem do końca… Półnagi chłopiec niosący Titulus Crucis - tabliczkę z napisem winy, sprawia wrażenie jakby był "poza światem" - jego otwarte usta i oczy wpatrzone w dal sugerują, jakby chciał uciec od dramatu, w którym uczestniczy. Uwagę zwraca też leżąca na ziemi kobieta, trzymająca się za głowę i wpatrzona w stopę Jezusa, jakby adorująca nogi zmierzające na Golgotę, stopy niosące zbawienie - mówił biskup w homilii.

- Nie chcemy się zatrzymać tylko na wspominaniu tego, co wydarzyło się dwa tysiące lat temu, bo liturgia jest uobecnieniem tego, co się wtedy działo. Chcemy się odnaleźć dzisiaj w tej tajemnicy. Dlatego pytajmy się, do której z postaci na tym obrazie jest nam dzisiaj najbliżej? Z którą chcielibyśmy się zidentyfikować? - pytał biskup.

Kaznodzieja odniósł dramat Wielkiego Piątku do aktualnej sytuacji w Polsce i w Europie, gdzie chcą wziąć górę ideologie promujące aborcję i prawo do zabijania nienarodzonych. - W nich powtarza się owo: "Ukrzyżuj Go!" z Męki Pańskiej. Wypowiadają je ludzie, których wybrano, by w naszym kraju sprawowali rządy - stwierdził biskup. - Jak wynika z przeprowadzanych co roku badań pokazujących największe bolączki, z którymi borykają się kobiety w Polsce, utrudniony dostęp do aborcji nie znajduje się na pierwszym miejscu. Największy odsetek Polek skarży się na nieskuteczne ściganie sprawców przemocy domowej. Drugie wskazanie dotyczy przemocy seksualnej i konieczności wprowadzenia przepisów ułatwiających ściganie przestępstw z tym związanych. Na kolejnym miejscu są kwestie ekonomiczne - nierówności, niemożność doczekania się alimentów itp. Kwestia liberalizacji ustawy aborcyjnej znalazła się dalej - mówił biskup, cytując publikację "Rzeczpospolitej" z ostatnich tygodni.

Odwołał się również do wypowiedzi jednego z francuskich hierarchów, który po wpisaniu do konstytucji tamtego kraju prawa do aborcji, tak je skomentował: "To tragiczne. Myślę, że nastąpiło jakieś zaciemnienie sumień, które w naszym francuskim społeczeństwie postępuje coraz dalej. Francja ma spośród krajów europejskich rekordową liczbę aborcji: w 2022 roku wykonano ich tu 234 tysiące. To mniej więcej jedna aborcja na cztery urodzenia. Przecież przy dzisiejszych postępach genetyki nikt nie może zaprzeczyć, że od pierwszej chwili poczęcia mamy do czynienia z człowiekiem! Tymczasem wciąż się powtarza, że kobieta ma prawo dysponować swym ciałem, podczas gdy nauka wie dobrze, iż embrion od swego zaistnienia jest istotą ludzką odrębną od ciała matki. Jesteśmy też tym krajem w Europie, gdzie najbardziej rozpowszechniona jest praktyka antykoncepcji. Stosuje ją jakieś 90 procent kobiet w wieku prokreacyjnym. I aborcja staje się dla nich także jedną z metod antykoncepcji. Mamy jeszcze klauzulę sumienia dla lekarzy, ale jest bardzo prawdopodobne, że aborcja wpisana do konstytucji jako jedno z praw podstawowych wejdzie w konflikt z innymi prawami podstawowymi, takimi jak wolność sumienia czy wolność wypowiedzi" - cytował bp. Marka Ailleta z Francji biskup płocki.

- Nie chciejmy przeżywać męki Jezusa jako pobożnego teatru, który celebrujemy. Zapytajmy się bardzo poważnie: do której z postaci z obrazu Jezusa dźwigającego krzyż jest mi dziś najbliżej z i którą chciałbym się identyfikować? - pytał biskup zgromadzonych w katedrze.

Długa procesja do adoracji krzyża i osobiste spotkanie z Ukrzyżowanym to sugestywne momenty wielkopiątkowej liturgii w katedrze. Co warto podkreślić, większość uczestniczących w niej byli ludźmi młodymi, którzy do krzyża podchodzili z dziećmi. To była wzruszająca katecheza.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

wp