– Gdybym ciężko zachorował i miał leżeć gdzieś w domu czy w szpitalu, bez wahania wybrałbym hospicjum – mówi ks. Jerzy Godleś, kapelan takiego ośrodka płockiego Caritas.
Gdy medycyna nie może już nic zrobić, wtedy pacjentowi zostaje hospicjum. Jego personel zaopiekuje się chorym, ulży w cierpieniu i, co najważniejsze, stale będzie przy pacjencie. – Istnieje błędne przekonanie i krzywdząca opinia, że jeśli oddam kogoś do hospicjum, to on zaraz umrze, że hospicjum to takie pozbycie się ojca czy matki. A to przede wszystkim dobra i porządna opieka nad chorym. Tu nikt nie umiera sam – mówi ks. Jerzy Godleś.
Subskrybuj i ciesz się nieograniczonym dostępem do wszystkich treści
Agnieszka Kocznur