Dzień naszych błogosławionych

ks. Włodzimierz Piętka ks. Włodzimierz Piętka

publikacja 12.06.2019 18:30

12 czerwca przypada wspomnienie liturgiczne 108 męczenników II wojny światowej, a wśród nich związanych z diecezją płocką: abp. Antoniego Juliana Nowowiejskiego, bp. Leona Wetmańskiego, s. Marii Teresy Kowalskiej i br. Tymoteusza Trojanowskiego.

Obraz błogosławionych biskupów męczenników w kaplicy Dobrego Pasterza w WSD. Obraz błogosławionych biskupów męczenników w kaplicy Dobrego Pasterza w WSD.
ks. Włodzimierz Piętka /Foto Gość

To pierwsi święci, których wydała diecezja płocka po św. Stanisławie Kostce. Wszyscy męczennicy, bo w swojej drodze do nieba znaleźli się w obozach koncentracyjnych w Działdowie i Auschwitz. Żadna polska diecezja nie straciła w latach brunatnego i czerwonego totalitaryzmu obu swoich biskupów, tylko płocka. O błogosławionych biskupach w dniu beatyfikacji tak powiedział św. Jan Paweł II:

Jest to niezwykły dar Opatrzności. W tragicznych latach wojny i okupacji Bóg dał wam dwóch pasterzy, świadków bezgranicznej miłości Chrystusa.

Gdzie szukać śladów tych błogosławionych, po których nie pozostał nawet grób? Wydaje się, że jest ich wiele, bardzo dużo we wspólnocie: w Kościele diecezjalnym, parafii, rodzinie i w sercu ludzi wierzących. Jakie to znaki? "Każda rodzina ma swój dom, a tu jest nim Kościół; każda rodzina ma swoje ognisko, tu jest nim Najświętszy Sakrament; każda ma swój byt, a w parafii jest nim nadprzyrodzone życie łaski. Kościół powołuje i organizuje rodziny parafialne, aby nikt nie czuł się samotny i aby miłość chrześcijańska była w nich żywa, aby świadczono w nich miłosierdzie i aby nikt nie czuł się wzgardzony. A jeśli w parafii nie świadczy się miłosierdzia, to nie jest ona zorganizowana po chrześcijańsku" - mawiał błogosławiony arcybiskup.

A bp Leon uczył, że miłosierdzie czyni chrześcijan wiarygodnymi: "Świat dzisiejszy daleko odszedł od miłości Chrystusowej (...). Dzieje się to najwięcej może dlatego, że miłość Chrystusowa jest za mało rozumiana. Nawet wyznawcy Chrystusowi mało wnikają i sercem rozważają miłość i jej dzieła (...). Kto zatem chce uzdrowić bardzo cierpiący organizm Ciała Mistycznego Chrystusa, ten nie uczyni tego bez praktyki miłosierdzia".

Ważną cząstkę tych duchowych rad znajdujemy u bł. s. Marii Teresy Kowalskiej, klaryski kapucynki z Przasnysza. Na krzyżu w swojej celi napisała przedziwne słowa rady duchowej: "Cicho, cichusieńko", a na kilka dni przed śmiercią dokonała heroicznego aktu zrzeczenia się wszystkiego dla wypełnienia woli Bożej.

Podobnie bł. br. Tymoteusz Trojanowski pozostawił po sobie wzór cichej służby i pełnienia woli Bożej, nawet w Auschwitz.

"Marzy się, że gdzieś, kiedyś pewien mądry proboszcz postawi kościół pw. bł. Antoniego Juliana i bł. Leona, biskupów męczenników płockich. Ołtarz w tej świątyni będzie w kształcie kielicha. Jego czasza zostanie wypełniona ziemią sprzed budynku lagru w Działdowie. Ziemią, którą deptały błogosławione stopy, w którą wsiąknęła krew bitych, kopanych, szczutych psami, dobijanych świadków świętości człowieczego losu. Na czaszy zostanie położona - jak palka na kielichu - płyta ołtarzowa. To na niej będzie co dzień składana Ofiara miłości i pojednania - uwiecznienie słów testamentu biskupa o śmierci zjednoczonej z Krzyżem Chrystusowym. Ofiara pojednania Polaków, Niemców, Żydów i Rosjan. Pojednania katolików, prawosławnych, protestantów i mariawitów. Ludzi z czworaków, z dworów i plebanii..." - taką wizję o owocach męczeństwa błogosławionych biskupów w diecezji snują ks. Henryk Seweryniak i ks. Rafał Bednarczyk. A choć ich książka "Ojcostwo i miłosierdzie" o bp. Wetmańskim ukazała się 20 lat temu, to wizja ta wciąż się nie spełniła.


Więcej w najnowszym wydaniu papierowym "Gościa Płockiego".

Więcej o naszych błogosławionych męczennikach:

bł. abp. Antoni Julian Nowowiejski

bł. bp Leon Wetmański

bł. s. Maria Teresa Kowalska

bł. br. Tymoteusz Trojanowski