Ze wspólnotą charyzmatyczną w ciechanowskiej farze spotkał się znany ewangelizator o. Jose Maniparambil.
W rypińskiej farze odbył się w sobotę diecezjalny dzień wspólnoty odnowy, poprzedzony Wieczorami Uwielbienia i katechezami znanego ewangelizatora z Indii o. Jose Maniparambila w różnych częściach diecezji, m.in. w Ciechanowie, Mławie, Przasnyszu i Sońsku. Kościoły wypełniły się wiernymi, ich modlitwie towarzyszyły wzniesione dłonie i błogosławieństwo, które ich uczestnicy przyjmowali z rąk księży. Eucharystia, adoracja Najświętszego Sakramentu, modlitwa o uzdrowienie i długa kolejka do kapłanów błogosławiących wiernych poprzez nałożenie rąk - tak wyglądała modlitwa wspólnot charyzmatycznych z o. Jose.
Wytrawny biblista, jakim jest o. Maniparambil, jest już dobrze znany w naszej diecezji, m.in. z katechez ewangelizacyjnych głoszonych w Pułtusku przed rozpoczęciem peregrynacji obrazu Matki Bożej Częstochowskiej czy z wielu spotkań charyzmatycznych w sanktuarium w Oborach. Szczególnie jest on bliski wspólnotom charyzmatycznym, które niemal co roku go zapraszają. - Dlaczego jesteśmy dziś w kościele? - pytał wprost charyzmatyk w Ciechanowie, dając głęboką odpowiedź wypływającą wprost z wiary. - Bo Bóg stał się człowiekiem - odpowiedział. I takie było jego głoszenie: biblijne, kerygmatyczne, pełne przekonania. Towarzyszyła mu modlitwa uwielbienia. - Bóg stał się człowiekiem i zamieszkał na ziemi, wszedł w naszą historię i ją zmienił, przeniósł tę historię na zupełnie inny poziom - mówił kaznodzieja.
- Dlaczego Bóg stał się człowiekiem? - pytał dalej o. Jose. - To zostało nam objawione na krzyżu. Tam Jezus wziął na siebie nasze kary za grzechy, a uczynił to z miłości. On sam aż do dna wypił naszą karę. I ogłosił, że jesteśmy wolni. A prócz tego dał nam swojego Ducha. Po to jesteśmy w tym kościele: by przyjąć tutaj Jego samego, Jego życie - akcentował.
W sposób jasny i obrazowy wyjaśniał podstawowe prawdy wiary. Tak mówił o Eucharystii: - Msza św. może wydawać się nam czymś powszednim, bo popatrzmy na hostię: ona wygląda jak coś prostego, tak zwyczajnego. Ale w chwili, gdy Duch Święty zstępuje, hostia i wino zamieniają się w Ciało i Krew Jezusa. Niebo jest posłuszne kapłanowi, a Bóg posyła swojego Ducha, słowo Boże przechodzi na chleb i ten chleb przestaje być zwyczajnym chlebem, staje się Ciałem Jezusa. Oto więc niebo i ziemia, Hostia jest ziemska i niebiańska. Wino jest ziemskie i niebiańskie. A potem Pan w Komunii św. dotyka naszych warg. A my dotykamy Pana, czyli zaczynamy dotykać nieba – tłumaczył kaznodzieja w Ciechanowie.
Marek Szyperski