Nie żyje Joanna Cieślik, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Przasnyszu.
Smutną i niespodzianą wiadomość przyjmowano z ogromnym niedowierzaniem. Joanna Cieślik zmarła w wigilię uroczystości Zesłania Ducha Świętego w wieku 63 lat.
Od 1993 roku pełniła funkcję dyrektora przasnyskiego Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Dla wielu osób stała się wręcz symbolem tej ważnej instytucji - właściwą osobą na właściwym miejscu. Dokonała bardzo wiele, podejmując liczne nowatorskie inicjatywy na rzecz kompleksowego rozwiązywania problemów lokalnej społeczności. Stworzyła system wsparcia dla osób niepełnosprawnych, powołując Ośrodek Rehabilitacji dla Dzieci i Młodzieży Niepełnosprawnej oraz Środowiskowy Dom Samopomocy dla osób z niepełnosprawnością intelektualną, który powstał jako pierwsza tego rodzaju placówka na terenie dawnego województwa ostrołęckiego. Była również twórczynią nowatorskiego projektu aktywizującego społeczność lokalną na rzecz rozwiązywania trudnych problemów społecznych, w wyniku którego została powołana Koalicja na Rzecz Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie. Pani Joanna zainicjowała również "Program Wolontarystyczny". Była też koordynatorką projektu "Przasnysz bez przemocy", realizowanego w ramach rządowego programu "Razem bezpieczniej". Integrowała i aktywizowała środowisko lokalne, inicjując, opracowując i wdrażając także inne nowatorskie przedsięwzięcia.
Joanna Cieślik była postrzegana jako osoba niezwykle kompetentna a zarazem czuła na ludzkie nieszczęście, pogodna i serdeczna. Miała zawsze otwarte drzwi i czas na życzliwą rozmowę. Tak zapewne zostanie zapamiętana.
- Joanna była osobą życzliwą, chętnie służącą dobrą radą. Potrafiła zawsze znaleźć czas na rozmowę, nie było dla niej rzeczy niemożliwych. Jej pasją była praca i niesienie pomocy potrzebującym. Odeszła zbyt szybko, będzie jej brakowało - dzieli się Ewa Łukasiak. - Od Asi uczyłam się na początku mojej pracy w bibliotece, jak w sposób profesjonalny organizować wydarzenia, jak przemawiać publicznie - bez kartki, mówić "z głowy i serca" - wspomina Małgorzata Sobiesiak, dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej w Przasnyszu. - Do niej dzwoniłam, gdy potrzebowałam rady co wypada lub nie w różnych sytuacjach służbowych. Ona zawsze wiedziała. Potem nasze instytucje przez lata tworzyły partnerstwa w różnych projektach. Partnerstwa zupełnie nowatorskie na skalę krajową. Asia potrafiła łączyć pomoc społeczną i kulturę w jedną całość. Podczas naszej ostatniej rozmowy powiedziałyśmy sobie, że my i nasze instytucje mają "zbiór wspólny" - obszar, który nas łączy, gdzie możemy tworzyć wspólne projekty dla naszych mieszkańców. To nas także łączyło w wymiarze czysto ludzkim: podobne myślenie o swojej pracy, o ludziach z którymi i dla których pracujemy. Nie umiem myśleć, że już się nie spotkamy, nie zadzwonimy do siebie, nie pogadamy. Nie ucieszymy się ze swoich sukcesów i nie wesprzemy w trudniejszych chwilach. Nie umiem tak myśleć. Była dla mnie mentorką, od której wiele się nauczyłam. Była mądrym człowiekiem. Umiała otwierać drzwi tam, gdzie inni ich nawet nie widzieli. Nie potrafię myśleć o niej w czasie przeszłym - wspomina Małgorzata Sobisiak.
Wojciech Ostrowski