Na życiu i powołaniu siostry Letycji Wanarskiej odcisnęła się nie tylko trudna historia XX wieku, ale także prawda charyzmatu, który swe źródło bierze z krzyża i zmartwychwstania.
Pochodziła z Wołynia, ale zakochała się w płockiej diecezji. Tu przez wiele lat katechizowała, a potem pracowała w kurii diecezjalnej. „Gdy pierwszy raz przyjechałam do Płocka, aby bliżej poznać zgromadzenie, miałam nieodparte wrażenie, że jest tu ktoś, kto ma dobre serce. Potem dziwili się moi bliscy, że jestem tak szczęśliwa w zakonie. Choć w klasztorze była wielka bieda, to wstępowało do nas około 10 kandydatek na półrocze. Zapamiętałam tamtego ducha poświęcenia, pomocy wzajemnej, solidarności siostrzanej” – mówiła w 2021 r. na łamach „Gościa Płockiego” s. Letycja. „Zakochałam się w płockiej diecezji, bo przez długie lata pracowałam w Sierpcu, Pułtusku, Płocku, Ciechanowie, Gostyninie. Po latach pracy w katechezie zaczęłam pracę w wydziale katechetycznym kurii. Powtarzałam sobie i innym, że katecheza to nie tylko słowa, ale bardziej czyn” – wyznała wtedy zakonnica.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Włodzimierz Piętka