We wspólnocie, w której przez 47 lat posługiwał duszpastersko, odbył się pogrzeb ks. kan. Józefa Pokorskiego (1942-2024).
Biskup płocki Szymon Stułkowski przewodniczył 23 marca uroczystościom pogrzebowym wieloletniego proboszcza parafii Pałuki. - Trzeba nam żyć blisko Jezusa i towarzyszyć Mu w czasie jego Paschy, aby łatwiej nam było umierać - powiedział hierarcha. W pogrzebie uczestniczyło ok. 30 księży i rzesza parafian. To był wzruszający widok, gdy wokół trumny swego wieloletniego proboszcza zgromadziło się tak wielu ludzi. Długi kondukt żałobny odprowadził go później na cmentarz. O serdecznej więzi łączącej ks. Pokorskiego z Pałukami świadczyło również jego zdjęcie umieszczone przy trumnie, które było mozaiką kilkuset mniejszych zdjęć parafian wkomponowanych w jego portret.
O kapłaństwie, które jest darem od Boga dla ludzi, i chrześcijańskim sensie śmierci mówił w kazaniu pogrzebowym ks. prał. Ireneusz Wrzesiński z Ciechanowa. Przypomniał nauczanie papieża Benedykta XVI: - Bóg wydał dyspozycję śmierci… Ale też dodał On do tego drugą dyspozycję. On sam umarł; umarł - by zmartwychwstać, a przez to stworzyć podwaliny pod nowy początek. Śmierć jest więc rozpoczętym zmartwychwstaniem, a okrutność śmierci to ból porodowy nowego życia. W momencie śmierci rodzimy się, często w bólu i cierpieniu, do życia wiecznego. Dla nas, chrześcijan, dzięki śmierci Chrystusa, i nasza śmierć traci rys ponurej beznadziejności - powiedział kaznodzieja. Zwrócił uwagę, że śmierć jest "gorzkim lekarstwem na ludzką pychę", a równocześnie "bolesnym porodem i przejściem do nowego życia".
Wspominał swego zmarłego kolegę z czasów seminaryjnych i współpracownika w duszpasterstwie dekanalnym. - Był dobrym kolegą, osobą niekonfliktową, człowiekiem pogodnym, ze zdrowym poczuciem humoru. Uczestniczył w mojej prymicji. Przez trzy lata mojego wikariatu w Nasielsku, jego rodzimej parafii, bywałem gościem w jego domu rodzinnym. Ale najmocniej nasze losy zbiegły się ze sobą od roku1989, gdy objąłem obowiązki proboszcza fary ciechanowskiej i na 14 lat funkcję dziekana ciechanowskiego. Widziałem z bliska jego gorliwość w pracy duszpasterskiej i troskę o świątynię - mówił ks. prał. Wrzesiński.
To, co szczególnie powinno być zapamiętane po jego posłudze w Pałukach, to właśnie troska o zabytkowy kościół i o katechezę, był bowiem długoletnim, wytrwałym katechetą. - Dziękuję mu za jedne z ostatnich słów, które mi powiedział, za jego: "trzymaj się…", i za obietnicę, że będzie o nas pamiętał tam, u Pana Boga - mówi wychowanek ks. kan. Pokorskiego, ks. Zbigniew Olszewski, proboszcz w Niedzborzu.
Ks. kan. Józef Pokorski pochodził z parafii Nasielsk, gdzie urodził się w 1942 r. Ukończył Wyższe Seminarium Duchowne w Płocku i w milenijnym roku 1966 przyjął święcenia kapłańskie. Pracował duszpastersko jako wikariusz w parafiach: Unieck (1966-1970), Zakrzewo (1970-1971), Dłutowo (1971-1972) i Sierpc (1972-1977). Od 1977 r. był wikariuszem, a następnie proboszczem w Pałukach. W 2013 r. przeszedł na emeryturę, ale pozostał w parafii, niemal do końca wspierając w duszpasterstwie swego następcę, ks. Wacława Michalskiego. Był odznaczony tytułem kanonika honorowego Kapituły Kolegiackiej Pułtuskiej. Zmarł 19 marca w Ciechanowie. Został pochowany na cmentarzu parafialnym w Pałukach.
wp