Prawie 30 lat od upadku komunizmu postać kpt. Ludwika Kamińskiego ps. Wyrwa z Uniejewa czekała na rehabilitację, a teraz ten bohater wraz ze swoimi żołnierzami został trwale upamiętniony.
Kamień - obelisk z tablicą upamiętniającą, został ustawiony nieopodal romańskiego kościoła w Rokiciu w gminie Brudzeń Duży. Widnieje na niej informacja, że kpt. Ludwik Kamiński ps. Wyrwa był dowódcą wywiadu Inspektoratu Płocko-Sierpeckiego AK, wywiadu Inspektoratu "OW" Samoobrony Społecznej oraz wywiadu 11. Grupy Operacyjnej NSZ. To właśnie płockie stowarzyszenie historyczne imienia 11 GO dało asumpt do przywrócenia pamięci o tym lokalnym bohaterze - żołnierzu Armii Krajowej, żołnierzu wyklętym, nade wszystko utalentowanym wywiadowcy.
W niedzielę odbyła się uroczysta Msza św. w intencji "Wyrwy" i innych bohaterów podziemia antykomunistycznego oraz ceremonia odsłonięcia i poświęcenia tablicy. W organizację wydarzenia włączyła się m.in. gmina Brudzeń Duży i parafia św. Małgorzaty w Rokiciu. Jak podkreślił proboszcz parafii ks. Bogdan Zalewski witając zgromadzonych gości, w tym parlamentarzystów ziemi płockiej i ciechanowskiej oraz członków rodziny kpt. Ludwika Kamińskiego, którzy przyjechali ze Stanów Zjednoczonych i z Łodzi, na tę uroczystość wiele osób przybyło spontanicznie, z potrzeby serca.
- Nowa, sowiecka okupacja różniła się od niemieckiej okupacji skalą zaangażowania rodzimych kolaborantów. Uświadamia nam to, jak wiele wysiłku włożyli komuniści w zakłamanie historii i wymazanie z pamięci nazwisk bohaterów. Dziś te nazwiska przywołamy i wyryjemy w kamieniu - powiedział na początku uroczystości Andrzej Przemyłski, wiceprezes SH im. 11 GO NSZ.
Z kolei prezes stowarzyszenia Paweł Felczak przypomniał, że postać kpt. Ludwika Kamińskiego dopiero w 2018 r. została oczyszczona z miana zdrajcy, bo dopiero wtedy został uchylony list gończy i umorzone śledztwo, wszczęte przez władze komunistyczne jeszcze w 1956 r. - Wreszcie społeczeństwo północno-zachodniego Mazowsza, mieszkańcy Uniejewa, Brudzenia, Rokicia, Płocka zdobędą wiedzę o jednym z najwybitniejszych i najsprawniejszych konspiratorów, działających na tych ziemiach w okresie II wojny światowej i po jej zakończeniu, w trakcie instalowania przez sowietów i rodzimych zdrajców reżimu komunistycznego - mówił podczas niedzielnej uroczystości w Rokiciu Paweł Felczak.
- Po latach zacierania śladów, wypierania z pamięci, pogardy i milczenia Ludwik Kamiński "wraca do nas" wraz ze swoim bratem Franciszkiem i podopiecznymi - żołnierzami, jako bohater, dający nam wzór postaw i wartości - zaznaczył prezes stowarzyszenia.
Uroczystą Mszę św. z udziałem rodziny bohatera oraz przedstawili wielu środowisk sprawował bp Szymon Stułkowski. Jak zaznaczył, ta liturgia jest modlitwą za dusze śp. Ludwika, jego brata i żołnierzy podziemia antykomunistycznego, ale też trzeba się modlić za tych, którzy byli ich oprawcami.
- Słyszeliśmy, że śp. Ludwik czekał długo na sprawiedliwość. Ale się doczekał. Dobrze, że odbywają się takie uroczystości jak dzisiaj, dobrze, że są tu ludzie w mundurach, a także dzieci. Dla nas, starszych jest ważne, by do tej prawdy wracać, ale dla nich to jest historia, której się uczą. W tym świecie, w którym chce się nas oderwać od korzeni, tak ważne jest byśmy to doświadczenie naszej lokalnej historii przekazywali dalej - mówił bp Szymon. Podkreślił jednocześnie, że dzięki postawie takich ludzi jak Ludwik Kamiński możemy żyć w wolnym kraju. Zachęcił też, by modlić się o odwagę, by stawać zawsze po dobrej stronie.
Po Mszy św. uczestnicy uroczystości przeszli do miejsca upamiętnienia. Tablicę odsłonili wspólnie potomkowie obu braci Kamińskich oraz prezes SH im. 11 GO NSZ, a poświęcił Biskup płocki. W tym miejscu kilka refleksji, związanych z życiem i działalnością Ludwika Kamińskiego, wypowiedział dr Tomasz Łabuszewski - dyrektor oddziału IPN w Warszawie.
Zauważył m.in., że po działaniach wywiadowczych Ludwika Kamińskiego pozostały zaledwie strzępy informacji, co świadczy, jak dobrym był wywiadowcą. Zwrócił też uwagę na przywołany już w czasie uroczystości fakt oczekiwania na jego rehabilitację. - Wymiar sprawiedliwości wolnej Polski niestety długo jeszcze nie potrafił rozróżnić, kto był bohaterem, a kto był zdrajcą. Przez te lata ścigano Ludwika Kamińskiego jako zbrodniarza, tego człowieka, który tak dobrze zasłużył się Rzeczpospolitej - zauważył T. Łabuszewski. Na koniec podkreślił, że takie wydarzenia i formy upamiętniania są bardzo potrzebne i ważne, bo wyznaczają wzór dla przyszłych pokoleń i pomagają rozróżnić, kto był bohaterem, a kto zdrajcą.
Uroczystość zakończyła się piknikiem rodzinno-historycznym, w czasie którego rekonstruktorzy prezentowali umundurowanie i sprzęt. Pamiątką wydarzenia, którą można było zabrać do domu, był numer Mazowieckiego Biuletynu Historycznego, który ukazał się staraniem SH im. 11 GO NSZ. W biuletynie zamieszczono biografię bohatera.
Można w niej przeczytać m.in. że kpt. Ludwik Kamiński ps. Wyrwa, Czarny, Doktor, urodził się 8 sierpnia 1917 r. w Uniejewie w rodzinie ziemiańskiej, zaangażowanej w życie lokalnej społeczności. Do wybuchu wojny ukończył 4 lata studiów medycznych, a w czasie wojny m.in. leczył członków rodziny Kazimierowskich, u których się ukrywał. Przed wojną był działaczem Stronnictwa Narodowego, a działalność konspiracyjną rozpoczął w Tajnym Hufcu Harcerskim w Płocku w październiku 1939 r. Po scaleniu z AK był dowódcą kontrwywiadu, a potem do kwietnia 1944 r. wywiadu w Inspektoracie Płocko-Sierpeckim AK.W drugiej połowie 1944 r. został zastępcą inspektora Inspektoratu „OW” i ostatnim dowódcą tej struktury w 1945 r. W styczniu 1945 r. aresztowany przez NKWD, jednak udało mu się uciec. Następnie w porozumieniu z kpt. Stefanem Szmakfeferem ps. Andrzej i Stefanem Bronarskim ps. Liść organizował siatkę wywiadu oraz patrole bojowe w ramach Samoobrony Społecznej, a następnie ROAK i wreszcie - w ramach 11 G NSZ. W 1948 r., gdy we wrześniu został aresztowany sztab 11 Grupy Operacyjnej, "Wyrwa", ostrzeżony przez brata Franciszka, uciekł i najpierw ukrywał się w Polsce, a potem przedostał się na zachód. Ostatecznie dotarł do USA, gdzie osiadł, założył rodzinę i pracował jako lekarz w jednym ze szpitali w Chicago. Zmarł 18 lutego 2004 w Chicago. Jeszcze w 1990 r., gdy wciąż ścigany był komunistycznym listem gończym, odwiedził Polskę.
am