Maska dawnego życia i popiół sypany na głowy wiernych to ważne symbole liturgii Środy Popielcowej, sprawowanej na rozpoczęcie Wielkiego Postu w katedrze płockiej.
Maski jak z teatru, używane przez niektórych w zabawach karnawałowych, albo maski wojenne, jak te używane dawniej przez niektóre plemiona w Afryce czy Ameryce - to obraz, którym posłużył się bp Szymon Stułkowski, aby wyrazić głęboki sens Wielkiego Postu.
- W karnawale, ale i w życiu człowiek często kryje twarz pod maską. Ale teraz nadszedł Wielki Post, a więc najwyższy czas, abyśmy zdjęli maskę tego, co jest nieprawdziwe w nas, co jest pozą, udawaniem i grą. Wielki Post to czas, kiedy musimy zdjąć maski, jakie zakładamy w życiu, w rodzinie, w małżeństwie, w życiu duszpasterskim, we wspólnotach kościelnych, w zakonach. Najpiękniejsi jesteśmy wtedy, gdy wyglądamy tak, jak Pan Bóg nas stworzył, na Jego wzór i podobieństwo. Nie jest to łatwe, bo do niektórych masek jesteśmy tak przyzwyczajeni, że trudno bez nich żyć. W Wielkim Poście Bóg i Kościół zapraszają nas, byśmy podjęli ten trud i wysiłek. Jezus tego chce, bo najpiękniejsi jesteśmy wtedy, gdy jesteśmy prawdziwi. Nie jest to łatwe, ale z pomocą przychodzi nam łaska Boża - mówił biskup w kazaniu.
Nawiązując do 92. rocznicy pierwszego objawienia Jezusa Miłosiernego w Płocku, stwierdził, że gdy człowiek odrzuca maskę dawnego życia, wchodzi w blask promieni wypływających z miłosiernego Serca Jezusa. - Bóg obmył nas z grzechu pierworodnego w chrzcie, ale pozostała w nas zdolność do zakładania masek. Niech prawda o Jego nieskończonym miłosierdziu pomoże nam odkrywać naszą chrześcijańską tożsamość, mimo słabości i grzechów - mówił biskup.
W czasie liturgii był obecny bp Piotr Libera. To on posypał głowę swojego następcy popiołem. To samo uczynił bp Szymon.