Mija właśnie 35 lat od śmierci ks. Tadeusza Króla. Z biegiem lat karty jego życia stają się coraz bardziej czytelne.
Zwykła notatka o nim brzmiałaby tak: „Ksiądz Tadeusz Piotr Król (1928−1987), święcenia kapłańskie 11 października 1953 r. z rąk bp. Tadeusza Pawła Zakrzewskiego; wikariusz w parafiach: Chorzele i Wyszków n. Bugiem, studia teologii dogmatycznej na KUL-u, kapelan sióstr zmartwychwstanek w Mocarzewie, ojciec duchowny i profesor WSD, od 1970 r. rektor kościoła św. Jana Chrzciciela w Płocku, od 1973 r. pierwszy proboszcz tej parafii, duszpasterz studentów i inteligencji Płocka, od 1985 r. ponownie ojciec duchowny seminarium”. Ktoś, kto lepiej znał jego życiorys, dodałby takie szczegóły: stryjeczny brat ks. Zdzisława Króla (kanclerza kurii warszawskiej w czasach Prymasa Tysiąclecia, który zginął w katastrofie smoleńskiej), autor rozprawy doktorskiej o nauce teologicznej polskich arian, napisanej pod kierunkiem sługi Bożego ks. prof. Wincentego Granata, ale świadomie nie obronionej; pochowany 9 grudnia 1987 r. w grobowcu kapituły katedralnej przy kaplicy na starym cmentarzu w Płocku. On sam pozostawił po sobie zapiski, które rzucają strumień światła na jego wewnętrzny portret.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Henryk Seweryniak