- W wieczór wyboru kard. Karola Wojtyły na papieża z okien naszego seminarium rozlegały się na pół Płocka pieśni religijne… - wspominali wczoraj ks. dr Tadeusz Kozłowski i ks. dr Andrzej Leleń podczas wernisażu wystawy fotograficznej Jana Waćkowskiego, poświęconej pielgrzymkom papieskim.
W przeddzień przypadającego dziś wspomnienia liturgicznego św. Jana Pawła II w murach Opactwa Pobenedyktyńskiego otwarto wystawę ze zdjęciami znanego płockiego fotografa, który przez lata dokumentował pielgrzymki Jana Pawła II do Polski. Są wśród nich zdjęcia z Warszawy, Krakowa, Gniezna, Łowicza, na których wśród tłumów pielgrzymów można dzięki trzymanym transparentom odnaleźć również mieszkańców diecezji płockiej.
- Na pierwszą pielgrzymkę pojechałem razem z moją śp. żoną z jej inicjatywy. W kolejne lata jeździłem sam, bo żona ciężko pracowała i opiekowała się dziećmi - mówił ze wzruszeniem autor zdjęć, wspominając z wdzięcznością zarówno zmarłą żonę, jak i nieżyjącego już Andrzeja Drętkiewicza, dawnego prezydenta Płocka.
Do postaci i scen uchwyconych w kadrze Jan Waćkowski dodał także ciekawe wspomnienie z jednej z pielgrzymek papieskich, które dobrze zapamiętał. - W tłumie obok mnie była dziewczyna z babcią, która nagle zasłabła. Odwróciłem się i zobaczyłem, że za nami siedzi młody człowiek, a obok ma dwie butelki z wodą. Poprosiłem go i podał wodę tej babci. Po paru latach otrzymuję list i czytam w nim: „Parę kropel wody doprowadziło do szczęścia. Ta babcia nadal żyje, ta dziewczyna jest moją żoną…” - opowiadał Jan Waćkowski.
Takich osobistych wspomnień, związanych z pontyfikatem i pielgrzymkami Jana Pawła II podczas tego spotkania było więcej. Dzielili się nimi ks. dr Tadeusz Kozłowski, kanonista i ks. dr Andrzej Leleń, muzykolog, którzy w chwili wyboru kard. Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową byli alumnami Wyższego Seminarium Duchownego w Płocku. Obaj dobrze zapamiętali emocje i to, co działo się wówczas w murach seminaryjnych.
- 16 października 1978 roku trwa konklawe… Są oczywiście domysły, nadzieje, że może będzie to ktoś z Polski. W seminarium w czasie kolacji pewne poruszenie, ale jeszcze żadna wiadomość nie została zasygnalizowana. W drodze do kaplicy, wszyscy milczą, ale kiedy byliśmy już w kaplicy nasz ojciec duchowny ks. Bońkowski, dziś już nieżyjący, wychodzi i mówi to, co usłyszał z radia: "Ogłaszam, że konklawe wybrało polskiego kardynała Karola Wojtyłę". Chyba pierwszy raz w dziejach tej kaplicy seminaryjnej zdarzyło się, że śpiewano hymn państwowy. Jeden z kleryków spontanicznie wstaje i intonuje: "Jeszcze Polska nie zginęła…" Wszyscy wstajemy i śpiewamy. Jest to wzruszające jeszcze teraz, gdy o tym mówię. Nie da się opisać tej niezwykłej radości. Wszyscy rzucają się sobie wzajemnie na szyję. Zaczyna się długi wieczór. Zespół klerycki wystawił na balkonie sprzęt nagłaśniający i z niego chyba na pół Płocka dochodziły dźwięki pieśni religijnych. Wszyscy niesamowicie się cieszyliśmy. Trudno było przespać noc, taka była radość - wspominał wczoraj na spotkaniu i wernisażu w Opactwie Pobenedyktyńskim ks. kan. Tadeusz Kozłowski, dawny wicerektor WSD w Płocku i wieloletni oficjał Sądu Biskupiego Płockiego.
Jego opowieść dopełnił ks. Andrzej Leleń. - Rzeczywiście, to był entuzjazm nie z tej ziemi. Wokół seminarium, ulicami Jachowicza i obecnej ul. Nowowiejskiego, a dawniej ul. Wolnej Afryki, jeździły suki milicyjne, bo nie wiedziano co się dzieje. W seminarium byłem członkiem kleryckiego zespołu Fratres. Mieliśmy dwa świeżo zakupione nowe wzmacniacze marki Vermona z ogromnymi głośnikami. Wpadliśmy na pomysł, by ustawić je w otwartych oknach seminarium, po obu stronach naszego ogromnego pokoju, który zamieszkiwaliśmy w siedmiu. Zaczęły się śpiewy i puszczanie religijnych pieśni z taśm. To trwało na pewno do północy. To było ogromne przeżycie - dzielił się wieloletni wykładowca muzyki kościelnej w płockim WSD, wspominając wieczór 16 października 1978 r.
Ks. Andrzej Leleń w 1991 r., podczas pielgrzymki Jana Pawła II do Płocka, był odpowiedzialny za oprawę muzyczną Mszy papieskiej, a także dyrygował niemal 300-osobowym chórem, stworzonym z płockiego chóru młodzieżowego, który prowadził oraz chórzystów kilku parafii z diecezji. To ogromne przedsięwzięcie, najeżone niespodziewanymi trudnościami, zapisało się mocno w jego pamięci. - Mam dziś taką refleksję, że dla tej jednej Mszy św. papieskiej i dla poprowadzenia tego chóru na chwałę Bożą warto było poświęcić tych 5 ciężkich lat na muzykologii. To było najważniejsze wydarzenie mojego życia - przyznał ks. A. Leleń.
Niezapomniana była również pierwsza papieska pielgrzymka do ojczyzny, w czerwcu 1979 r. - Msza św. na Placu Zwycięstwa. Pamiętamy ten imponujący wielki krzyż z wielką czerwoną stułą wielkanocną…Tak się zdarzyło, że trójka kleryków z naszego seminarium została wytypowana do Komunii św. udzielanej przez Papieża. Z całej Polski wytypowanych było wtedy 100 osób. My widzieliśmy Ojca świętego podczas tej pierwszej pielgrzymki bardzo blisko. Pamiętam olbrzymi tłum ludzi. Gdy próbowało się ogarnąć wzrokiem ten tłum, miało się wrażenie, że człowiek stoi w środku jakiegoś wielkiego oceanu. I te słowa niezwykłej, cudownej homilii papieskiej zakończonej wezwaniem do Ducha Świętego. Aplauz, który się po nim rozległ, nie miał końca - wspominał ks. dr Tadeusz Kozłowski.
Podkreślił też, że w tamtym momencie trudno było nie mieć wrażenia, że ta pielgrzymka musi przynieść zmiany i nową rzeczywistość. - Trochę na nią czekaliśmy, a jednak Duch Święty, wezwany do odnowy polskiej ziemi, przychodził - wyraził przekonanie ks. T. Kozłowski.
- Jan Paweł II to był taki człowiek, jakiego już nigdy nie będziemy mieć… - zauważył obecny na tym wieczorze wspomnień Kazimierz Cieślik, honorowy prezes Stowarzyszenia Rodzin Katolickich w Płocku, który pięciokrotnie spotykał się osobiście i rozmawiał z papieżem.
Jak podkreślił prowadzący to spotkanie ks. dr Wojciech Kućko, warto zbierać takie wspomnienia, te "kwiatki Jana Pawła II", by nie zagubić prawdziwej wizji Papieża Polaka. - Takie spotkania są potrzebne, byśmy potem w naszych rozmowach mogli być apologetami św. Jana Pawła II, szczególnie teraz, gdy próbuje się go obarczać odpowiedzialnością za czyny, których nie popełnił - zauważył dyrektor Wydziału ds. Rodzin Kurii Diecezjalnej Płockiej, który wraz ze Stowarzyszeniem Rodzin Katolickich był organizatorem wystawy i wieczoru wspomnień. W prace nad zaaranżowaniem wystawy angażowali się pracownicy Muzeum Diecezjalnego, na czele dyrektorem ks. Andrzejem Milewskim i wicedyrektor Barbarą Piotrowską.
am