O przebudzeniu... do gorliwości i bardziej dojrzałej wiary wśród mężczyzn, rodzin, młodzieży piszemy w najnowszym wydaniu naszego "Gościa".
Właśnie kolejne roczniki dzieci rozpoczynają w parafiach przygotowanie do przyjęcia Pierwszej Komunii św. Najpierw jest deklaracja rodziców, że ich dziecko chce przystąpić do Pierwszej Komunii, ale co się dzieje, jeśli za tą decyzją nie ma wiary rodziców? - Pewnie stoi za tym lenistwo i brak troski o duchowy rozwój własny i swojego dziecka. Coś jeszcze się pogorszyło, bo dawniej za deklaracją stały jeszcze honor i wierność danemu słowu, a dziś są tacy, którzy uważają, że księdza Pana Boga można oszukać. A więc deklarują, ale nie wypełniają - mówi ks. dr Andrzej Krasiński, przez wiele lat odpowiedzialny za katechezę w diecezji płockiej, a obecnie proboszcz w rypińskiej farze.
Wydaje się również, że potrzeba swoistej apologii, czyli obrony katechezy, bowiem w świadomości wielu nie przedstawia ona większej wartości. - Spotkałem się z taką opinią osoby świeckiej: "Czego dziecko może się jeszcze nauczyć na katechezie poza pacierzem?". To pokazuje, jak mała, niestety, jest świadomość dorosłych, uznających się za wierzących, jeśli chodzi o wiedzę religijną. Dla nich teologia kończy się na nauce "Ojcze nasz", "Zdrowaś, Maryjo" i "Wierzę w Boga", dlatego sama katecheza nie ma dla nich głębszego sensu - zauważa ks. dr hab. Sławomir Zalewski, proboszcz sierpeckiej fary. Więcej na ss. VI i VII.
W "Gościu Płockim" piszemy również:
Naszym publikacjom towarzyszą galerie zdjęć, do których oglądania serdecznie zapraszamy.