W kościele pw. św. Jana Pawła II w Ciechanowie odbyła się całodobowa adoracja i rozważanie męki Pańskiej.
Jest to już kolejne całodobowe, intensywne w modlitwę i w mocne znaki wiary, rozważanie męki Pańskiej w diecezji płockiej. W tym roku, po Pułtusku i Sierpcu, przyszła kolej na Ciechanów. Po raz pierwszy w tym mieście, w parafii pw. Matki Bożej Fatimskiej, modlitwa ta została zorganizowana z inicjatywy powstałej niedawno ciechanowskiej wspólnoty Wojowników Maryi. Dołączyli do nich Rycerze Jana Pawła II, młodzież z Wojska Gedeona, koła różańcowe, a także Wojownicy Maryi z Płońska, Pułtuska i Sierpca.
Mszy św. na rozpoczęcie czuwania przewodniczył ks. kan. Jan Jóźwiak, proboszcz parafii pw. Matki Bożej Fatimskiej. - Bóg nie chce, abyśmy Go na siłę kochali i by niebo było więzieniem. Adoracja jest więc odpowiedzią wolnego serca na wielką łaskę Bożą, która najpełniej wyraziła się w męce Pańskiej. Do jej przeżywania trzeba wielkiej miłości i wrażliwości serca, potrzeba również wejścia w język miłości - mówił w kazaniu.
- Jaką wartość ma tak długie rozważanie męki Pańskiej? - pytał ks. Jóźwiak. W odpowiedzi przytoczył słowa sługi Bożej Luizy Piccaretty: "Jeśli rozważa je grzesznik - nawróci się, jeśli odczuwa pokusy - zwycięży je, jeśli jest cierpiący - znajdzie w nich lekarstwo i pocieszenie". - Celem tych godzin jest zadośćuczynienie za grzechy. W tej modlitwie nie pomijajcie Matki Bożej, i proście Ją, abyście mękę Chrystusa rozważali w kluczu woli Bożej a nie własnej. Tą adoracją próbujcie kochać i uwielbiać Jezusa - zachęcał kaznodzieja.
Po Mszy św. rozpoczęła się adoracja. Co godzinę odczytywano głośno kolejne rozważania według objawień sługi Bożej Luizy Piccaretty. Wprowadzeniem zawsze były słowa: "Przyjmij moją pełną miłości intencję. Kładę głowę na Twoim sercu i zaczynam…". M.in. w czwartej godzinie czuwania rozważano ustanowienie Eucharystii w Wieczerniku:
Jezu mój, radości moja i rozkoszy moja, widzę, że Twoja Miłość gna, i to gna bardzo szybko. Podnosisz się przepełniony bólem i niemal biegniesz do ołtarza, gdzie znajdują się chleb i wino, przygotowane do Konsekracji. Widzę Cię, Serce moje, jak przyjmujesz całkowicie nową i nigdy dotąd niespotykaną postawę – Twoja Boska Osoba przybiera czuły, kochający i serdeczny wygląd, Twoje Oczy błyszczą światłem bardziej niż słońce, Twoja rumiana Twarz jest pełna blasku, Twoje usta są uśmiechnięte i płoną miłością, a Twoje twórcze dłonie przygotowują się do tworzenia... Widzę Cię, Miłości moja, że jesteś całkowicie przemieniony. Twoja Boskość wydaje się przelewać z Twojego Człowieczeństwa. Serce moje i Życie moje, Jezu, ten Twój wygląd, nigdy dotąd niewidziany, przyciąga uwagę wszystkich apostołów. Zostali czule zachwyceni i nie mają nawet odwagi się odezwać. Ukochana Mama przybiega w duchu do stóp ołtarza, aby podziwiać cuda Twojej Miłości. Aniołowie zstępują z Nieba i pytają się między sobą: Cóż to jest? Cóż to jest? Są to prawdziwe szaleństwa i prawdziwie niewyobrażalne rzeczy! Bóg, który stwarza nie Niebo czy ziemię, ale samego siebie... I to gdzie? Wewnątrz marnej materii – w kawałku chleba i w odrobinie wina...
W kościele w poszczególnych godzinach było nawet ok. 100 osób modlących się, niezależnie od pory dnia czy nocy, ale wielu innych łączyło się z tym miejscem przez transmisję internetową. Tam bardzo wiele osób wpisywało swe modlitewne intencje. Oto niektóre z nich:
Jezu, bardzo potrzebuje twego przytulenia, czuję się samotnie, i nie wiem co robić dalej z życiem, ale Ty wiesz. Jezu, zrób coś!
Postaw mi kogoś na drodze: ludzi, osobę, aby była mi wsparciem!
Jezu, uzdrów mojego syna od uzależnienia komputera i telefonu, na duszy i ciele!
Panie Jezu, proszę Cię pomóż mi w moich problemach i smutkach. Ty wiesz wszystko o mnie i co mnie trapi. Jezu, ufam Tobie!
Umęczony i zraniony Jezu, miej w opiece całą moją rodzinę, a szczególnie mojego cierpiącego tatusia!
Jezu, ufam Tobie bezgranicznie!
Jezu, oddaję Ci mojego męża i proszę: ratuj go ze zniewolenia. Ulecz jego seksualność, proszę o jego nawrócenie!
Panie Jezu, ratuj mnie i mojego syna!
Jezu, naucz mnie kochać mojego męża tak, jak Ty go kochasz!