Siostry pasjonistki dziękowały za krzyż, który wpisał się w ich zakonny charyzmat, w życie i cierpienie.
Mszy św. połączonej z odnowieniem ślubów zakonnych przewodniczył biskup Roman Marcinkowski. Było to dziękczynienie za 70, 60, 50 i 25 lat życia i posługi siedmiu sióstr w Zgromadzeniu Męki Pana naszego Jezusa Chrystusa. Najstarsza i najmłodsza z jubilatek - s. Edwina Olszewska i s. Nazaria Buchalska nie mogły przybyć jednak do Płocka albo z racji na wiek, albo ze względu na stan zdrowia, zwłaszcza modlono się za ciężko chorą drugą z sióstr.
- Wasz jubileusz to dziękczynienie za plon życia, ale też świadomość potrzeby obumierania dla świata i życia dla Boga. Oto niesiecie do ołtarza nasz życiowy plon – owoc wieloletniej pracy. Ale przecież, że aby stał się plon, wpierw musiało nastąpić obumarcie ziarna. O tym przypomina nam Pan Jezus w Ewangelii (por. J 12, 24-26). W tym obumieraniu chodzi o "ujmowanie siebie", aby w nas było więcej Boga, o odrzucanie pychy, wyniosłości, egoizmu, wad i braku dyscypliny wewnętrznej, chodzi o ofiarę i wyrzeczenia, aby być naprawdę osobą konsekrowaną – mówił biskup Roman w czasie Mszy św.
W kaplicy domu macierzystego sióstr pasjonistek w procesji z płonącymi świecami do ołtarza przeszły: s. Aleksa Witkowska i Tymoteusza Korzonek świętujące diamentowy jubileusz, s. Symeona Froch i s. Benita Jaśkowska świętujące złoty jubileusz, oraz s. Ancilla Siejka – srebrna jubilatka. Odnowiły one również zakonne śluby posłuszeństwa, ubóstwa i czystości. Należą one do tego pokolenia zakonnic, które wstępowały do klasztoru jako młode dziewczyny. Ofiarowały Panu Bogu swoje 18, 20 lat i młodość, co dziś dla wielu wydaje się tak nierealne i trudne. A jednak jest piękne i możliwe.