Biskup płocki o spotkaniu z papieżem Franciszkiem oraz coraz pełniejszym przeżywaniu wspólnoty Kościoła w doświadczeniu drogi synodalnej.
Publikujemy pełen wywiad z bp. Piotrem Liberą poświęcony spotkaniu z papieżem i wizycie ad limina apostolorum oraz doświadczeniu synodalnemu, w które w tę niedzielę wchodzi Kościół płocki.
ks. Włodzimierz Piętka: Dla każdego biskupa wizyta ad limina apostolorum ma wymiar szczególny. A jak odebrał ją Ksiądz Biskup?
bp Piotr Libera: Z pewnością dla każdego biskupa ta pielgrzymka była i jest zawsze okazją na powrót do źródeł naszej wiary – udaliśmy się przecież do grobów apostołów Piotra i Pawła. To są filary Kościoła. Tam modliłem się i zawierzyłem ponownie moją pasterską posługę Jezusowi. Spotkaliśmy się również z Ojcem Świętym – Piotrem naszych czasów i jego współpracownikami w Kurii Rzymskiej. Nie mogło zabraknąć modlitwy przy grobie św. Jana Pawła II. Dla mnie był to moment szczególny, bo to od niego otrzymałem 6 stycznia 1997 r. sakrament święceń biskupich. Przy jego grobie odprawiłem Mszę św. dziękczynną za jego 27-letni pontyfikat. Wydaje mi się, że czasami już zapominamy, jak wielką łaską dla Kościoła, świata i Polski był św. Jan Paweł II Wielki. Dlatego przy jego grobie z mojej strony była nade wszystko modlitwa dziękczynna.
Z jakim przesłaniem dla diecezji Ksiądz Biskup powrócił z Rzymu?
Wróciłem z pragnieniem, aby nasza diecezjalna wspólnota stawała się coraz bardziej Kościołem, jakim pragnie go widzieć Piotr naszych czasów. Po spotkaniu z Ojcem Świętym, po szczerej i długiej, niemal trzygodzinnej rozmowie, jeszcze bardziej zrozumiałem przesłanie i intencje jego pontyfikatu. Chciałbym, aby Franciszkowa wizja Kościoła na XXI w. była coraz lepiej urzeczywistniana na ziemi północnego Mazowsza i Ziemi Dobrzyńskiej.
Czy w czasie tej pięciodniowego pobytu w Rzymie były jakieś płockie akcenty?
Diecezja to konkretne osoby. Cieszę się, że wraz z bp. Mirosławem (Milewskim – red.) mogłem się spotkać z naszymi kapłanami, którzy od wielu lat wspierają Ojca Świętego w pracy Kurii Rzymskiej: ks. prał. Sławomira Nasiorowskiego, który pracuje w sekcji polskiej Sekretariatu Stanu, i ks. prał. Waldemara Turka, który stoi na czele najstarszej, łacińskiej sekcji językowej w tymże sekretariacie. On też towarzyszył Ojcu Świętemu w czasie audiencji dla polskich biskupów i był tłumaczem papieża. Mieliśmy okazję spotkać się też z dwoma młodymi kapłanami naszej diecezji, których skierowałem na studia specjalistyczne do Rzymu: studiującego na Gregorianie filozofię ks. Pawła Balińskiego i ks. Tomasza Bartczaka, który studiuje Katolicką Naukę Społeczną na Lateranie. Po zdobyciu stopnia doktorskiego, mam nadzieję, zasilą zespół naszych wykładowców.
W Rzymie papież Franciszek już rozpoczął drogę synodalną, a w naszej diecezji rozpocznie się ona na początku listopada. Jak powinniśmy się do niego przygotować?
W niedzielę 7 listopada Mszą św. o 15.00 w płockiej katedrze rozpocznie się diecezjalny etap drogi synodalnej. Ale już wcześniej odbyły się spotkania przygotowawcze różnych gremiów do tego wydarzenia. Niedawno spotkała się Diecezjalna Rada Ruchów i Stowarzyszeń Katolickich, która rozmawiała na temat synodu i w trzech grupach odpowiadała na pytania synodalne. Wyznaczyłem dwóch koordynatorów synodalnych – duchownego i świeckiego – ks. dr. Wojciecha Kućkę i pana Witolda Wybulta. Oni, zgodnie z wytycznymi vademecum synodalnego, będą mi pomagać w przeprowadzeniu diecezjalnego etapu synodu. Już funkcjonuje w internecie specjalna podstrona naszego diecezjalnego portalu (diecezjaplocka.pl), gdzie można znaleźć najważniejsze dokumenty Kościoła związane z tym zagadnieniem. Zachęcam wszystkich do zapoznania się z tymi treściami i proszę o modlitwę do Ducha Świętego, bo – jak podkreśla papież Franciszek – jest On „głównym bohaterem” drogi synodalnej. Bez Ducha Świętego nie ma synodu!
Synod to przede wszystkim wydarzenie duchowe. Jak powinniśmy przeżywać ten czas w parafiach i małych wspólnotach? Co powinniśmy zrobić, żeby synod stał się rzeczywistością?
W zamyśle papieża Franciszka synod nie powinien być jednorazowym wydarzeniem, ale musi stać się procesem. To znaczy, że całokształt naszego życia eklezjalnego powinien stawać się coraz bardziej synodalny – przez wzajemne słuchanie, rozmowę i rozeznawanie we wspólnotach. Aby właściwie przeżyć ten czas, ważna jest dyspozycja duchowa, abyśmy byli gotowi do dialogu i dali sobie nawzajem czas, abyśmy rzeczywiście nawzajem się słuchali i ze sobą rozmawiali. Tego musimy się uczyć, i duchowni, i świeccy. Potrzeba, abyśmy się zafascynowali tą nową drogą i sposobem przeżywania wspólnoty Kościoła, jaką jest doświadczenie synodalne. Porzućmy dawne stereotypy i przyzwyczajenia, ową „nostalgię za przeszłością” – jak mówi Ojciec Święty, a otwierajmy się osobiście i wspólnotowo na to, co Duch Święty chce podarować Kościołowi przez te najbliższe miesiące. I pamiętajmy, że proces synodalny powinien być poprzedzony naszym osobistym nawróceniem, zarówno wśród duchownych, jak i świeckich.