W uroczystość Wszystkich Świętych modlitwie za wiernych zmarłych przewodniczył na "płockich Powązkach" bp Piotr Libera.
W homilii wyraził przekonanie, że tak liczna obecność ludzi na cmentarzach 1 listopada, w uroczystość Wszystkich Świętych, która poprzedza Dzień Zaduszny, jest wyrazem mądrej intuicji - "idziemy tam, gdzie są pochowani święci".
- Większości z nich Kościół nie kanonizował ani nie beatyfikował. Niewielu znalazło się w Litanii do Wszystkich Świętych, którą śpiewamy w największe uroczystości i do której odmówienia bardzo dzisiaj wszystkich zachęcam. W większości nie mają też figur ani obrazków - zauważył ordynariusz płocki, wskazując jednak, że dzisiejsza Ewangelia nazywa błogosławionych świętymi.
- Święta jest babcia, nad której grobem stoisz, bo umiała zawsze cię rozumieć. Dziadek, który nauczył życia i modlitwy. Ojciec, co choć z przytulaniem miał problemy, zawsze prowadził pewnie za rękę. Mama, której serce bije dla mnie nawet spoza grobu. Współbrat ksiądz, który w konfesjonale znajdował właściwe, ciepłe słowa pojednania - mówił w kazaniu hierarcha.
Zauważył, że Osiem Błogosławieństw pozostaje "drogowskazami nadziei". - Sam Jezus ogłasza dzisiaj uroczyście, że do błogosławionych, świętych należą ubodzy w duchu, a więc ci, którzy nie roszczą sobie pretensji do tego, aby kręcił się wokół nich cały świat; to także ci, którzy wiedzieli, wiedzą, że bogactwo jest zobowiązaniem do służenia innym - mówił w homilii bp Piotr.
- Należą do nich płaczący ci, którzy potrafią się wzruszyć, być wrażliwi na rozmaite ludzkie biedy, pomóc, pocieszyć; cisi - pokorni, zwykli, dobrzy i prości, którzy choćby w sytuacjach takich jak pandemia okazują się prawdziwymi bohaterami. Należą złaknieni sprawiedliwości czyli ci, którzy nie poddając się dyktatowi opinii czy mody, szukają autentycznej sprawiedliwości i niekłamanego dobra; miłosierni, którzy pochylają się nad łóżkami tylu znów zarażonych; którzy przywracają nadzieję zranionym, a jako wolontariusze w hospicjach uczą się, że "namysł nad umieraniem podpowiada, jak żyć"; którzy ofiarują innym swoją krew czy nawet całe organy po śmierci; czystego serca - ci, co potrafią zachować serce wolne od żądzy posiadania i gwiazdorstwa, od nieskromności i pornografii; wszyscy świadomi, że "najważniejsze widzi się sercem", wprowadzający pokój, czyli ci, którzy szukają zgody i pojednania; uczą się "trudnej sztuki przebaczania": nie zamykają się w zazdrości i zawiści - mówił biskup płocki.
W homilii przytoczył też słowa François Mitteranda, prezydenta Francji w latach 1981-1995. - W wywiadzie, którego udzielił ciężko już chory na raka, dziennikarz zapytał Mitteranda: "Załóżmy, że po drugiej stronie czeka na pana Bóg. Co chciałby pan od Niego usłyszeć?". Odpowiedź: "Nareszcie wiesz" - mówił bp Piotr Libera.
am