Mają w sobie radość i wiarę, której świadectwo ponieśli razem z modlitwą o powołania w Młodzieżowej Pieszej Pielgrzymce do Matki Bożej w Czerwińsku n. Wisłą.
Pielgrzymkę rozpoczęła poranna Msza św. koncelebrowana przez płońskich kapłanów i ks. Krzysztofa Rucińskiego, diecezjalnego duszpasterza młodzieży, który w kazaniu zachęcał, aby swoje życie oprzeć na najtrwalszym fundamencie - na Bogu. - Wiara nie jest naszą własnością. Pan Bóg daje nam tę łaskę, ale to zawsze jest dar dla wspólnoty. Dlatego idziemy dziś, żeby dzielić się naszą wiarą. Idziemy, żeby świadczyć o Chrystusie. Ale musimy pamiętać, że to my sami musimy budować swoje życie "na skale". Żebyśmy byli wiarygodni najpierw sami musimy zakorzenić się w Chrystusie - mówił ks. Ruciński.
Kapłan z Płocka wskazał uczestnikom pielgrzymki na modlitwę, która powinna być pierwszą i najważniejszą na drodze budowania relacji z Bogiem. - Pewnie nieraz doświadczyliśmy potęgi modlitwy, widzieliśmy jej owoce, ale jak trafnie powiedział błogosławiony kard. Wyszyński: "Nie wystarczy wierzyć - trzeba jeszcze Bogu zawierzyć". Dlatego idziemy do Matki Bożej Pocieszenia, aby zawierzyć Bogu przez Jej wstawiennictwo naszą młodzież z diecezji i nasze seminarium. Niesiemy modlitwę za księży i o powołania, może nawet nieliczne, ale dobre i święte - mówił duszpasterz młodzieży.
Na drogę pielgrzymom pobłogosławił ks. Janusz Rumiński, proboszcz najstarszej płońskiej parafii, skąd 11 września wyruszała radosna wspólnota.
Trasa prowadziła przez Brody, Jeżewo, Radzymin, Naruszewo, Radzikowo, aż do Czerwińska n. Wisłą, gdzie pielgrzymi pokłonili się Matce Bożej Pocieszenia i polecali swoje intencje przed Najświętszym Sakramentem. W drodze nie zabrakło modlitwy, śpiewu, czasu na spowiedź i rozmowy. - To jak pielgrzymka jak na Jasną Górę, ale "w pigułce". Każdy niesie swoje intencje, lecz szczególnie modlimy się dziś o powołania - tłumaczył ks. Mateusz Stępka z parafii św. Ojca Pio, przewodnik grupy.
Inicjatywa płońskich duszpasterzy miała także wyrwać młodych z marazmu, do którego przyczyniła się pandemia, na nowo rozbudzić pragnienie bycia we wspólnocie. - Może nie jest nas dużo, ale młodzi mają ducha, to najważniejsze. Chciałem, żeby doświadczyli wspólnoty trochę innej od tej, którą znają z murów świątyni. Żeby przypomnieli sobie, że Kościół jest żywy i taki pozostanie także dzięki ich młodzieńczej radości i wierze - mówił ks. Stępka, dekanalny duszpasterz młodzieży w Płońsku.
O tym, jak potrzebne są takie wydarzenia przekonywali sami uczestnicy, którzy nie kryli swojej radości ze spotkania we wspólnocie.
- Przyciąga mnie tu dzisiaj możliwość modlitwy w drodze. W czasie pandemii bardzo mi brakowało takich spotkań. Mogę iść i modlić się, ofiarować swój trud w jakiejś intencji. Za miesiąc zaczynam rok akademicki, więc będę prosić o siły do pracy i chcę też modlić się za moją rodzinę. To pierwsza, dłuższa wyprawa, ale znamy się ze szkoły, ze wspólnot. Miło się idzie, kiedy widzi się znajome twarze - opowiadała Martyna.
- Mnie przyprowadziła tu tęsknota za dłuższą pielgrzymką do Częstochowy, potrzeba wiary, wspólnoty, której tak brakuje w dzisiejszych czasach, ale też ciekawość. Chciałam zobaczyć, jak to wygląda i za rok zaprosić swoich uczniów - mówiła młoda nauczycielka z Płońska.