Bp Mirosław Milewski w Płocku: Czy w tworzeniu nowej, demokratycznej Polski, mamy odwagę powracać do świata wartości, za które ginęli Polacy w 1920 r.?
Bolszewicy przegrali w 1920 r., ale niestety pojałtański system polityczny rzucił Polaków w paszczę komunizmu na długie półwiecze, depcząc zupełnie tamtą wiktorię. Trudno jest dziś zapomnieć związek między bolszewickimi hasłami wojny 1920 r. a tym wszystkim, co głosili komuniści po II wojnie światowej. Społeczny porządek socjalistyczny był oparty na podobnych założeniach, godził bowiem bardzo mocno w wolność człowieka, wolność sumienia i wyznania, a niejednokrotnie wrogo odnosił się do wartości chrześcijańskich. Uwięzienie Prymasa Tysiąclecia, do którego beatyfikacji przygotowujemy się w tych dniach, było symboliczną zemstą komunistów za 1920 r. Niedopuszczenie do przyjazdu św. Pawła VI na millenium Chrztu Polski, a potem zwlekanie z pierwszą pielgrzymką Papieża Polaka do Ojczyzny należy odczytywać w nurcie trwania przy bolszewickim porządku świata, który nie pozwalał, by słowo o wolności, braterstwie i Bogu, który zwyciężył śmierć, mogło padać publicznie na polskich ulicach i placach. Naszym obowiązkiem moralnym jest takie odczytywanie tamtych dziejów Polski, aby jasno widzieć związek między wojną z bolszewikami i jej długotrwałymi konsekwencjami w drugiej połowie XX wieku.
Kochani Bracia i Siostry! Wolna, suwerenna Ojczyzna dziś dziękuje bohaterom z 1920 r., bo dzięki nim możemy budować w spokoju i wolności nasz kraj. Powinniśmy jednak postawić sobie pytanie: czy w tworzeniu nowej, demokratycznej Polski, mamy odwagę powracać do świata wartości, za które ginęli wówczas Polacy?
Tak wiele mówi się dzisiaj i pisze o nowej epoce, której początek został naznaczony pandemią. Słyszymy o potrzebie budowania nowego ładu w naszej Ojczyźnie. Czy stawiamy sobie jednak pytania, wokół czego ten nowy ład powinien być osnuty? Jeśli dziś chcemy spłacić dług walczącym z Rosją bolszewicką, naszym powinno być pragnienie odkrycia i wcielenia w życie nowego ładu moralnego. Nasze życie bez takich drogowskazów moralnych może łatwo przerodzić się w ślepą ideologię, jak to pokazał cały bolszewizm i socjalizm, oparte na wydumanych i pustych sloganach komunizmu.
Kochani Rodacy, świętujący dzień Matki Bożej Zwycięskiej! Dzisiejsze czytanie z Janowej Apokalipsy uświadamia nam kierunek poszukiwań tego nowego ładu moralnego: "Potem wielki znak ukazał się na niebie: Niewiasta obleczona w słońce, i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu" (Ap 12,1). Jak dla Polaków 15 sierpnia 1920 r. było oczywiste, że ich zwycięstwo, nazwane „cudem nad Wisłą”, przyszło przez wstawiennictwo Maryi Wniebowziętej, tak i my dzisiaj możemy spojrzeć na owe gwiazdy tej samej Niewiasty. Są one symbolem kierunku, w którym powinny zmierzać nasze dążenia w poszukiwaniu wskazań nowego ładu moralnego.
Kiedy po II wojnie światowej i strasznej hekatombie ludzkości próbowano budować nowy porządek świata, zawierać nowe pakty i tworzyć koalicje gospodarcze, zastanawiano się, co może być symbolem odrodzonej Europy. Spośród wielu projektów wybrano okrąg dwunastu gwiazd na niebieskim tle. Jego autorem był Arsène Heitz, zmarły w 1989 r. francuski grafik, który przed śmiercią wyznał, że pomysł zaczerpnął z wizerunku Maryi na Cudownym Medaliku, przedstawiającym wspomnianą w Apokalipsie Niewiastę. Co więcej, projekt ten Komitet Ministrów Rady Europy przyjął 8 grudnia 1955 r., w uroczystość Niepokalanego Poczęcia Matki Bożej. Na takich fundamentach chciano budować po wojnie Europę, o czym dzisiaj wielu zapomina lub nie chce słyszeć ani pamiętać.
Nowy ład moralny naszej Ojczyzny to zaproszenie do powrotu do źródeł naszej państwowości, które przecież są ściśle powiązane z chrztem Mieszka. Zdradą ofiar bolszewickiej nawały byłoby budowanie nowego, polskiego ładu bez umieszczenia u jego fundamentów wartości chrześcijańskich. W naszej Ojczyźnie nie będzie się działo dobrze, jeśli plany przemian gospodarczych, reform społecznych i kulturowych będą się odbywały tylko w celu polepszania bytu materialnego, z zapomnieniem zaś o tych wartościach, które naprawdę kształtują nasz los jako ludzi, stworzonych przez Boga.
Nowy ład moralny w Polsce to wielkie wołanie o prawdę, dobro i piękno, o kulturę szacunku dla godności każdego człowieka. To odczytywanie z dwunastu maryjnych gwiazd wezwania do rugowania z życia publicznego prywaty i korupcji, drenujących ciągle życie publiczne. Nowy ład moralny to wezwanie do wzięcia na serio słów Dekalogu i jego Chrystusowej interpretacji w Kazaniu na górze. Nowy ład moralny to uznanie, że sprawiedliwość jest taka sama dla wszystkich, a fałszywym miłosierdziem jest krycie przestępców. Nowy ład moralny to jasne zaproszenie do naprawienia krzywd ofiar wyzysku, kradzieży, niesprawiedliwych reform lat dziewięćdziesiątych, zamykania zakładów pracy i grabienia majątku narodowego. Nowy ład moralny to także uznanie, że nikt, kto nadużywa władzy i urzędów, w państwie, w firmach, a przede wszystkim w Kościele, nie może liczyć na pozorne miłosierdzie i tuszowanie swoich niecnych zachowań, a zasługuje na sprawiedliwy osąd i sprawiedliwą karę. Bez takiego rozumienia nowego ładu społecznego wszystkie nasze wysiłki będą daremne i budowane na piasku ludzkich ambicji albo zmiennych przekonań.
Dziś z dumą dziękujemy Bogu za nasze bohaterskie miasto, a raczej za jego dzielnych obrońców, którzy sto lat temu, 10 kwietnia 1921 r. odebrali Krzyż Walecznych z rąk Naczelnika Państwa, marszałka Józefa Piłsudskiego. W II Rzeczypospolitej dostały go jedynie dwa miasta – obok naszego także Lwów. Upamiętni to nowy mural w naszym mieście. Tamta obrona była możliwa dzięki ogromnemu wysiłkowi wszystkich mieszkańców, cywilnych i wojskowych. Nie można jednak zapomnieć, że wśród walczących na płockich ulicach byli również alumni seminarium, kapłani i siostry zakonne. Ich świadectwo napawa nas dumą i wdzięcznością Bogu przez wstawiennictwo Maryi Zwycięskiej, hetmanki żołnierza polskiego, w dniu święta naszego wojska.
Niech ta uroczystość napełni nas radością i skłoni do refleksji nad współczesną wojną światów. Niech przekona nas, że warto budować nowy ład moralny naszej Ojczyzny, bo bez niego walka Polaków sprzed wieku będzie jedynie pustą wiktorią militarną, a nie zwycięstwem ducha. Oby naszymi stały się słowa biskupów polskich do narodu z 7 lipca 1920 r.: "Dajcież ojczyźnie, co z woli Bożej dać jej przynależy. […] Poświęcajcie dla niej wszelkie partyjne zawiści, wszelką żądzę panowania jedni nad drugimi, wszelkie jątrzenia wszelkie jadowite kwasy, wżerające się w jej duszę i w jej organizm. We wspólnej jej miłości i we wspólnej potrzebie jednoczcie się. Bądźcie w służbie ojczyzny ofiarni, bo tylko wielką ofiarą okupicie nadal jej wolność i siłę. Pomnijcie, że czego poniechacie dać z waszych powinności ojczyźnie, to odbieracie sobie samym i przyszłym pokoleniom".
oprac. am