W 76. rocznicę śmierci sługi Bożego o. Bernarda w kościele ojców pasjonistów została odprawiona uroczysta Msza św.
Liturgii przewodniczył o. Łukasz Andrzejewski, prowincjał pasjonistów w Polsce. - Gromadzimy się w przasnyskim kościele, gdzie o. Bernard spędził ostatnie miesiące życia, aby za niego dziękować Panu Bogu, a także wyrazić wdzięczność Kościołowi za rozpoznanie heroiczność jego cnót. I jednocześnie chcemy prosić, jeśli jest to Bożą wolą, aby za jego przyczyną dokonał się cud potrzebny do wyniesienia go do chwały ołtarzy - mówił na początku Mszy św. ojciec prowincjał. Zachęcił również do modlitwy w intencji członków Zgromadzenia Męki Jezusa Chrystusa i o powołania zakonne.
Ojcu Bernardowi Kryszkiewiczowi poświęcone było kazanie, które wygłosił o. Łukasz. - Postać tego zakonnika jest pięknym przykładem pójścia za Chrystusem wszędzie tam, gdziekolwiek słowo Boże miało być głoszone, poddania swojej woli przez ręce przełożonych Panu Bogu, nie tylko wtedy, kiedy ta wola Boża była dla o. Bernarda łatwa, ale również wtedy, gdy była trudna i wymagająca, albo wręcz ponad jego siły - mówił kaznodzieja.
Odwołał się do dzieła sługi Bożego "Pedagogicum", które - jak zauważył - było owocem zmagań o. Kryszkiewicza z wychowaniem powierzonych mu młodszych współbraci. – Tekst, który nie jest wielkim traktatem pedagogicznym, można zmieścić na jednej kartce A4, jest jednak tekstem wyjątkowym i genialnym - zaznaczył pasjonista. Wyjaśnił, że jest to dzieło trudne, bo wymaga od wychowawcy nawrócenia. - To nie jest tekst o tym, jak uczyć innych, ale o tym, jak siebie zmienić, by dać dobro innym, by dzielić się tym, co mam najlepszego. A to wymaga przede wszystkim pracy nad sobą - tłumaczył.
Ojciec prowincjał przywołał również inny tekst o. Kryszkiewicza - "Dialogi z Ukrzyżowanym", napisany podobnie jak "Pedagogicum" w latach niemieckiej okupacji. To niewielkie i dość proste dzieło, jak zauważył pasjonista, jest nie tylko pomocą w rozważaniu męki Pana Jezusa, ale przede wszystkim jest świadectwem głębokiego przeżywania zjednoczenia z ukrzyżowanym Chrystusem.
Ojciec Andrzejewski zaakcentował ogromne poświęcenie o. Bernarda, który nie zamykał się we własnej strefie komfortu, ale podczas wojny w Rawie Mazowieckiej i po jej zakończeniu w Przasnyszu spieszył z pomocą wszystkim potrzebujący. Ta bezgraniczna ofiarność doprowadziła go do zarażenia tyfusem i w konsekwencji - do śmierci.
- Każdy, kto patrzy przez pryzmat wiary, widzi, że życie o. Bernarda, choć nienaznaczone spektakularnymi osiągnięciami, było oddane pięknej miłości, która się uczy ofiary od Chrystusa Ukrzyżowanego i od Matki Bożej Bolesnej - przekonywał o. Łukasz. - Wierzymy, że niebawem będziemy mogli cieszyć się beatyfikacją naszego współbrata. Widzimy, że przy jego grobie nieustannie pojawiają się ludzie, którzy wypraszają przez jego wstawiennictwo u Boga potrzebne łaski. Chcemy tak również czynić i my, pasjoniści, prosząc za całe zgromadzenie. Ale modlimy się także za wszystkie polskie rodziny, aby wzrastały w pedagogice miłości Bożej, która ofiarowując siebie, daje drugiemu człowiekowi to, co ma najlepszego - zakończył o. Andrzejewski.
Na zakończenie Eucharystii o. prowincjał przywołał osoby trzech pasjonistów, którzy szczególnie przyczynili się do rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego o. Bernarda. Byli to o. Dominik Buszta, uczeń i wychowanek o. Kryszkiewicza, a potem wielki propagator jego kultu, o. Władysław Zyśk, ówczesny prowincjał, oraz o. Bogdan Kołakowski, przez wiele lat przeor przasnyskich pasjonistów i proboszcz parafii św. Stanisława Kostki.
Po Mszy św. jej uczestnicy udali się do kruchty, gdzie wspólnie modlili się przy sarkofagu o. Bernarda.
Wojciech Ostrowski