Miejsce pamięci o bohaterskim młodym żołnierzu Armii Krajowej jest szczególnie dedykowane młodym, aby mieli z jakich wartości czerpać, stając się odpowiedzialnymi za swoją małą ojczyznę i za Polskę - wybrzmiało w czasie religijno-patriotycznych uroczystości w Lekowie.
Miał zaledwie 17 lat, gdy został ranny w strzelaninie z niemieckimi żandarmami. Aresztowany, torturowany na posterunku żandarmerii w Lekowie, nocą zerwał bandaże i zmarł z upływu krwi. Bał się, że może nie wytrzymać dalszych męczarni.
Tragiczna historia Adama Rzewuskiego ps. Burza, młodego żołnierza Armii Krajowej z gminy Regimin, wydarzyła się 77 lat temu. 31 marca 1944 r., wykonując, razem z Janem Barańskim konspiracyjne zadanie, został zatrzymany w lesie lekowskim, w tzw. Maliniaku (gdzie znajdowało się gospodarstwo państwa Rzewuskich) przez niemiecki patrol. Wywiązała się strzelanina. Jan Barański zdołał uciec, ranny "Burza" został schwytany. W starciu zginął jeden z Niemców. Okoliczności tragedii nie są jeszcze do końca wyjaśnione. Do dzisiaj nie znamy miejsca, gdzie Adam Rzewuski został pochowany.
Do tej pory obchody rocznicowe odbywały się w lesie, w miejscu starcia. W latach 60. ubiegłego wieku Towarzystwo Miłośników Ziemi Ciechanowskiej ustawiło tam, co podczas niedzielnej uroczystości przypomniał prezes Towarzystwa Eugeniusz Sadowski, głaz z tablicą pamiątkową. Kilka lat temu miejsce to odnowiły i uporządkowały Lasy Państwowe.
W minioną niedzielę w Lekowie przed dawnym posterunkiem niemieckiej, okupacyjnej żandarmerii, gdzie obecnie mieści się Klub Seniora, odbyło się uroczyste odsłonięcie miejsca pamięci Adama Rzewuskiego ps. Burza. Poprzedziła je Msza św. w miejscowym kościele parafialnym.
- Pomyślałem sobie: "Mój Boże, pewnie dzisiaj niejednego takiego nauczyciele po szkole ganiają, że pracy domowej nie odrobił, że może czegoś nie dopełnił ze swoich obowiązków, a tu bohater, młody, nastoletni człowiek, któremu świat dorosłych ludzi po tylu latach oddaje cześć, pochyla posiwiałe nawet skronie" - mówił w kazaniu ks. proboszcz Wojciech Iwanowski.
- Dziś nie jest łatwo. Mówiono, że patriotyzm to taka niemodna i zaprzeszła postawa. Nikomu do niczego niepotrzebna. A to najważniejsze. Skąd człowiek wyrasta, jak owocuje, odbierając od najbliższych, od poprzednich pokoleń największy skarb: wzajemnej miłości, szacunku i troski o wspólne dobro - mówił dalej. Podając przykład św. Teresy z Lisieux i jej świętych rodziców, proboszcz pytał: - Skąd bierze się świętość życia? Ze świadectwa rodziny. Skąd bierze się bohaterstwo i odwaga tych, których dzisiaj będziemy wspominać, na czele z Adasiem...? Z rodzinnego domu. Przecież tam, na Maliniaku, wszyscy byli zatroskani o dobro ojczyzny. I ojciec Władysław spoczywający w Ciechanowie na cmentarzu, i rodzeństwo, i matka. Wszyscy nie baczyli na niebezpieczeństwo i zagrożenie życia. Wiedzieli, że trzeba o najwyższe dobro dbać i dla niego się poświęcać.
"Pomódl się dzisiaj, mój bracie, za Polskę. Pomódl się za ojczyznę..." - w nietypowy, wzruszający sposób ks. Iwanowski zakończył śpiewem swoje kazanie.
- Przekazujemy mieszkańcom gminy Regimin miejsce pamięci bohatera - 17-letniego Adama Rzewuskiego, żołnierza Armii Krajowej ps. Burza - mówiła po Mszy św. wójt gminy Mariola Kołakowska. - Adaś został pojmany i osadzony w areszcie. Inspiracją budowy miejsca pamięci była chęć przekazania młodym wartości, jakie towarzyszyły Adamowi Rzewuskiemu: "Bóg, Honor i Ojczyzna". Młody Rzewuski, wstępując do Armii Krajowej, przysięgał być wiernym ojczyźnie po grób. Tej przysięgi dotrzymał.
- Pamięć Adasia Rzewuskiego tu, w naszej miejscowości, w całej okolicy jest wciąż żywa - mówiła poseł Anna Cicholska. - Ta tragiczna historia jest u nas przekazywana z pokolenia na pokolenie. Dziękuję wszystkim, że tę historię kultywują.
- On wiedział, jakie są wartości i jakie są priorytety - mówił o bohaterze Rafał Romanowski, pełnomocnik ministra aktywów państwowych. - On o tym wiedział i o tym nie zapominał. Wiedziała o tym jego rodzina i rodzice, którzy go właśnie w ten sposób wychowywali - akcentował wiceminister.
W uroczystości wzięli udział przedstawiciele rodziny Adama Rzewuskiego. Dziękowali za jej zorganizowanie. - Szczególnie dziękuję młodzieży, bo to ona będzie nieść to przesłanie, które dla nich przygotowaliście - powiedział Michał Rzewuski (Władysław, ojciec Adama, był jego dziadkiem). - To szczególne wydarzenie dotyka nas w podwójnym wymiarze: wydarzenia historycznego i tragedii rodzinnej, osobistej. Przywykliśmy patrzeć na pomniki i opisy wydarzeń historycznych jako na sprawy odległe, wzniosłe. A przecież one dotykają życia zwyczajnych ludzi. Stojąc tutaj, wracam myślami do spotkania mojego dziadka Władysława z rannym synem. Adam w chwili śmierci miał 17 lat. Mój syn - również Adam - ma dzisiaj 17 lat. Jako dziecko, jako młody chłopak zastanawiałem się, jak zachowałbym się na miejscu Adama... - mówił Michał Rzewuski.
- Czcząc 77. rocznicę śmierci Adama Rzewuskiego, oddajemy hołd wszystkim żołnierzom Armii Krajowej, którzy byli gotowi złożyć najwyższą ofiarę w imieniu wolności i pokoju. To dzięki takim ludziom nasza Polska jest dziś niepodległym krajem - spuentował Bonawentura Morawski ze Związku Żołnierzy Armii Krajowej.
W lekowskiej uroczystości wzięły udział liczne poczty sztandarowe: strażackie, wojskowe, kombatanckie, uczniowskie. Wartę honorową przy pomniku wystawiła 5. Mazowiecka Brygada Obrony Terytorialnej z Ciechanowa. Część artystyczną przygotowali uczniowie Szkoły Podstawowej im. Teofila Lenartowicza z Regimina. - "Piszę ten list, bo podziwiam Twoją odwagę, patriotyzm i to co zrobiłeś dla ojczyzny…" - specjalne przesłanie dla Adama Rzewuskiego odczytała Blanka Barańska z klasy II b.
Marek Szyperski