- Dwie kaplice w transepcie naszej bazyliki katedralnej, Najświętszego Sakramentu i św. Zygmunta, wyznaczają niejako bieg życia ludzkiego, naznaczonego upadkiem, ale i zapowiedzią błogosławieństwa dla pokutujących grzeszników - mówił podczas nieszporów ku czci św. Zygmunta ks. Stefan Cegłowski.
Niedzielne nieszpory poprzedziły doroczne obchody święta patrona Płocka oraz bazyliki katedralnej i jej kapituły - wspomnienie króla Burgundii, nawróconego grzesznika i wielkiego pokutnika. Modlitwie z udziałem członków kapituły i wiernych świeckich przewodniczył bp Mirosław Milewski. Na czas obchodów w katedrze została wystawiona cenna, zabytkowa herma - relikwiarz świętego.
W samej katedrze, jak przypomniał proboszcz tej parafii ks. Stefan Cegłowski, o patronie świątyni przypomina dedykowana mu kaplica. Jej historia, szczególnie ta XX-wieczna, podobnie jak życie samego patrona, została boleśnie naznaczona. Mówią o tym m.in. archiwalne dokumenty z domu płockich sióstr służek, które przytoczył w kazaniu ks. S. Cegłowski, dotyczące początków II wojny światowej. Jak zapisały siostry: "Dzień 5 września boleśnie odbił się w pamięci wszystkich; wszyscy przeżyli bardzo bolesne chwile. Ok. godz. 6 rozpoczęły się nabożeństwa w kościołach. Gromadki osób przybyły do kościoła, aby wypraszać bezpieczeństwo dla walczących, naszych braci i spokój dla kraju. […] Zanim ludzie zdążyli się zorientować, przeraźliwy huk rozdarł powietrze, olbrzymi pocisk spadł na katedrę, za nim drugi i trzeci. Ziemia z jękiem zadrżała. Celem bombardowania był piękna, zabytkowa, rozmodlona nasza świątynia katedralna" - pisały siostry służki.
Jednocześnie zanotowały, że miedziany dach kaplicy św. Zygmunta przebiły bomby, rozrywając sklepienie i kawałki muru. Tego dnia zginął zakrystian, a kilka osób zostało ciężko okaleczonych. - Jaki to ma związek z dzisiejszą uroczystością i św. Zygmuntem? Można powiedzieć, że ta kaplica, tak wtedy zniszczona, i potem przez lata zaniedbana, została odnowiona. Przywrócono jej dawną świetność. W czasie renowacji poruszające był to, że odnajdywaliśmy w niej dawne ślady II wojny światowej - przypomniał proboszcz bazyliki katedralnej.
Wskazał też, że na sklepieniu można zobaczyć wymalowaną hermę. Jest też napis nawiązujący do Psalmu 31: "Błogosławieni, którym odpuszczone są nieprawości i których zakryte są grzechy".
- Kaplica Zygmuntowska i znajdująca się naprzeciwko kaplica Najświętszego Sakramentu wyznaczają niejako bieg życia ludzkiego, naznaczonego upadkiem, trudnościami, ale z zapowiedzią błogosławieństwa dla pokutujących grzeszników. Św. Zygmunt, nasz patron, był na początku arianinem, potem się nawrócił i to jego nawrócenie było głębokie i prawdziwe. Jednak za namową innych dokonał zbrodni. Potem całe życie pokutował i przypłacił swój żal i odwagę bycia chrześcijaninem śmiercią. Ta droga, którą przemierzył św. Zygmunt, jest drogą wielu z nas. Ktoś powie oczywiście: ja nie zabiłem, nikogo nie okradłem, ale jeśli jesteśmy uczciwi, to wiemy, że w naszym życiu zdarzają się upadki i nieraz szatan potrafi postąpić z nami tak, jak ze św. Zygmuntem, to znaczy znieczulić człowieka i uczynić swoim narzędziem - mówił ks. Cegłowski, zachęcając do dziękczynienia za kolejny rok z wielkim patronem, którego kult był kiedyś żywy i szeroki.
am