W 100. rocznicę odznaczenia Płocka przez marszałka Józefa Piłsudskiego Krzyżem Walecznych bp Piotr Libera odprawił Mszę św. w katedrze w intencji ojczyzny, a chórzyści katedralni odśpiewali "Te Deum", tak jak brzmiało sto lat temu na Tumskim Wzgórzu.
Dzisiejsza Ewangelia przekazuje nam, jak najcenniejszy skarb, jak bezcenny testament, spis spotkań Jezusa Zmartwychwstałego z tymi, których uczynił świadkami tego największego w dziejach ludzkości wydarzenia. Słowo Boże przypomina nam w ten sposób, jak ważna w dziejach Kościoła, narodu, wspólnoty czy rodziny jest pamięć… Jak to dobrze Panie Prezydencie, Szanowne Panie i Panowie – Rajcy Miejscy, że ją kultywujecie. I że najlepszą formę tego upamiętnienia odnajdujecie w Eucharystii – pamiątce Zmartwychwstałego Pana, a miejsce w katedrze– świątyni mazowieckich następców Apostołów oraz pomniku wiary i kultury Polski i Mazowsza.
Dziesiątego kwietnia, to w 1921 roku była niedziela – III Niedziela Wielkanocna, zwana wtedy Dominica Secunda post Pascha. Po przybyciu do naszego grodu Naczelnik Państwa pierwsze kroki skierował właśnie tutaj – do bazyliki katedralnej. Nasz błogosławiony pasterz męczennik - biskup Antoni Julian Nowowiejski przyjął go w drzwiach tumu według ceremoniału, przewidzianego na przybycie głowy państwa. Z tej też racji przywdział zachowaną do dziś w naszym skarbcu kapę królewicza Karola Ferdynanda, syna Zygmunta III Wazy i brata króla Jana Kazimierza, biskupa płockiego w latach 1640-1655. "Starożytna stolica Mazowsza – mówił, zwracając się do Marszałka bp Nowowiejski - wita Cię radośnie, Panie Naczelniku, w Twojej osobie widząc ziszczenie się narodowych marzeń i uosobienie chwały naszej wielkiej Ojczyzny. Marzenia się spełniły. Ojczyzna zmartwychwstała. Kościół jest wolny.Dlatego Ciebie, który uosabiasz jako Głowa odrodzonego Państwa te upragnione przez pokolenia dobra, witamy słowy: Bądź pozdrowiony. Racz wejść pod sklepienie tej starożytnej świątyni, gdzie razem wzniesiemy podziękowanie Panu Bogu za otrzymane dobrodziejstwa".
Istotnie, przechodząc procesyjnie tu, do prezbiterium, zaintonowano podniosłe Te Deum laudamus, a biskup płocki odśpiewał modlitwę dziękczynną i udzielił błogosławieństwa pasterskiego. Na koniec Marszałek pokłonił się jeszcze w Kaplicy Królewskiej cieniom władców Polski Władysława Hermana i Bolesława Krzywoustego oraz pozostałych książąt Mazowsza. Następnie, w samo południe, uczestniczył na placu Floriańskim we Mszy świętej, którą odprawił ks. Feliks Słonicki, kapelan garnizonu płockiego w latach 1918-1933 i profesor biblistyki, a później rektor naszego Wyższego Seminarium Duchownego.
Niezwykle głębokie słowa podczas obiadu w Hotelu Warszawskim wygłosił tego dnia generał Tadeusz Rozwadowski: "Z pozwolenia Naczelnika Państwa i Wodza Naczelnego– mówił - oraz w imieniu wszystkich obecnych tu wyższych oficerów armii […] dziękuję za serdeczne przyjęcie [… Jest ono] dowodem jedności myśli i uczuć. Tak zawsze i w dawnych czasach bywało, że gdy Ojczyzna była zagrożona, jeżeli tylko silnie i jednomyślnie naród stawał wokół swego Wodza, Polska zawsze odpierała zwycięsko wszelkie najazdy. Tak było i w ostatnich chwilach ponurej, zda się grozy pełnych, a zakończonych wspaniałymi zwycięstwami i zaszczytnym pokojem. W tych walkach o wolność i niepodległość Ojczyzny, o byt narodu wszyscy wiemy, […] wybitny udział brało zawsze duchowieństwo polskie. Bądź […] stało na straży dóbr moralnych Żołnierza, podnosząc mu ducha, bądź udzielało mu rad i wskazówek, bądź wreszcie chwyciwszy krzyż w rękę, prowadziło go na bój za dobrą sprawę. Znany jest patriotyzm naszego duchowieństwa. I Jego Ekscelencja ks. Biskup Płocki swą zdecydowaną postawą, przygotowany na wszystko, co go mogło spotkać, pozostał na miejscu swego obowiązku, dając tym dobry przykład i działając w tymże duchu na podległe mu duchowieństwo i całą jego diecezję. Za to ciche bohaterstwo w dniach walki wznoszę zdrowie Jego Ekscelencji ks. Biskupa Płockiego i całego duchowieństwa. Ks. Biskup Płocki niech nam żyje".
Wybaczcie Państwo, że przytaczam właśnie te gesty, podkreślające rolę i miejsce Kościoła, oraz słowa, oddające sprawiedliwość biskupowi i kapłanom. Gdzie wszelako to czynić, jak nie tutaj, w katedrze? Inne, nie mniej znaczące wydarzenia tamtego 10 kwietnia sprzed stu lat, będzie z pewnością przypominał dzisiaj niejeden mówca, upamiętnia je także wspaniała wystawa w Muzeum Mazowieckim. Zresztą, jak zapewne Państwu wiadomo, to spotkanie Naczelnika Państwa z biskupem Nowowiejskim, ważną postacią Królestwa Polskiego i odradzającej się po nocy zaborów Rzeczpospolitej, miało wymowny dalszy ciąg. Po krótkim bowiem odpoczynku Naczelnik Państwa wraz z generałem Rozwadowskim, wojewodą Sołtanem i starostą płockim złożył Arcypasterzowi diecezji wizytę w jego domu, a na koniec, już blisko północy, obaj udali się autem do Kutna, stamtąd zaś pociągiem specjalnym do Warszawy– Marszałek do Belwederu, biskup Nowowiejski zaś na Konferencję Episkopatu Polski.
"Marzenia się spełniły. Ojczyzna zmartwychwstała. Kościół jest wolny..." Tamci ludzie – pochodzący przecież z tak różnych duchowych ojczyzn, o tak różnych zapatrywaniach i życiorysach – potrafili doskonale rozumieć to, co tak naprawdę zostało przyjęte i zrozumiane dopiero w dobie II Soboru Watykańskiego. W Płocku w tamte dni pokazało się jak na dłoni, że państwo i Kościół są w swoich dziedzinach od siebie niezależne i autonomiczne, ale obie te rzeczywistości, choć z różnego tytułu, służą powołaniu jednostkowemu i społecznemu tych samych osób ludzkich. Tym skuteczniej więc służą dobru wspólnemu, im lepiej rozwijają między sobą zdrową współpracę i czerpią z wspólnego dziedzictwa wartości moralnych. Nas, chrześcijan, obowiązuje przy tym zasada tak wyraziście wyrażona w dzisiejszym pierwszym czytaniu: "trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi" Oznacza ona, że katolicy, pełniący funkcje publiczne, są wezwani do odrzucenia moralnego relatywizmu, charakterystycznego dla współczesnego świata, a tak szkodliwego dla życia demokratycznego, które potrzebuje prawdziwych i trwałych fundamentów w postaci zasad etycznych, nie mogących być przedmiotem negocjacji.
"Marzenia się spełniły. Ojczyzna zmartwychwstała. Kościół jest wolny..." Chcę z serca podziękować Państwu, że w Płocku solidarnie dbamy zarówno o prawdę historyczną, jak i o obronę wspomnianych wartości. Obchodzimy dzisiaj 11. rocznicę tragedii smoleńskiej. Jak nie wspomnieć w takim dniu pamiętnego Marszu milczenia, w którym 13 kwietnia 2010 roku szliśmy razem ramię w ramię, a potem uczestniczyliśmy tłumnie we Mszy Świętej za ofiary tej tragedii?
Jutro z kolei obchodzimy w całym Kościele Niedzielę Miłosierdzia Bożego. Jak nie być wdzięcznym, że to właśnie w Płocku Chrystus Pan wypowiedział do św. Siostry Faustyny pamiętne słowa: "Pragnę, aby było Miłosierdzia święto” (M. 49)? I jak nie dziękować, że dzięki współpracy Miasta i Kościoła tak wiele się dzieje, żeby świat o tym pamiętał? Jak nie cieszyć się, że przy każdym wjeździe do miasta Krzywoustego, obok innych symboli, widnieje postać św. Siostry Faustyny, która rozsławia Płock na cały świat jako jeden z najwyraźniejszych punktów – jak to określił św. Jan Paweł II - na "świetlistym szlaku Bożego Miłosierdzia". Jak nie dziękować za to, że coraz bardziej realnych kształtów nabiera upamiętnienie pielgrzymki św. Jana Pawła II do Płocka 30 lat temu i Placu celebry papieskiej? Jak nie być wdzięcznymi za wspaniały pomnik-kolumnę, zwieńczoną zrywającym się do lotu orłem w koronie, z ryngrafem Najświętszej Maryi Panny na piersiach, ku czci "zwycięskich obrońców Płocka w 1920 roku"? Za wspólną troskę o katedrę i inne pomniki chrześcijańskiej kultury? Za wspólne upamiętnienie żołnierzy wyklętych, bohaterów robotniczego protestu 1976 roku i pierwszej "Solidarności" 1980 roku? Za Światowe Dni Młodzieży i obchody 450-lecia śmierci św. Stanisława Kostki? Za to, że nie brakuje również odruchów chrześcijańskiego miłosierdzia w tym trudnym, bolesnym czasie pandemii?
"Marzenia się spełniły. Ojczyzna zmartwychwstała. Kościół jest wolny...". Miasto Płock, moja mała Ojczyzno, umiej być wdzięczna. Tak nam dopomóż Bóg! Amen.
am