- Mamy rękę i ramię, które nas podźwigną! Mamy miłosiernego Zbawcę, który szuka i broni każdej ludzkiej duszy - mówił w bazylice Świętego Krzyża w Warszawie bp Piotr Libera.
Takie było pragnienie biskupa płockiego, aby wieść o 90. rocznicy pierwszych objawień Jezusa Miłosiernego dotarła do jak największej liczby odbiorców, w tym osób chorych i cierpiących. I stąd myśl, aby w przeddzień tak ważnej rocznicy biskup płocki sprawował Mszę św. w bazylice Świętego Krzyża na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie – Mszę transmitowaną od lat przez Pierwszy Program Polskiego Radia.
W homilii, nawiązując do czytań mszalnych 1. niedzieli Wielkiego Postu o starotestamentalnym przymierzu Noego z Bogiem, biskup zwrócił uwagę, że chrześcijaństwo uczy, iż żywa relacja z Bogiem to przymierze i miłosierdzie, oraz że "ocalenie z potopu grzechu, który zalewa życie, nasz świat, wziął na siebie sam Bóg – zmartwychwstały Bóg ze znakami ukrzyżowania". Mówił także:
Chrześcijaństwo, to nie strach przed karą, to nie zbiór zakazów – nakazów, ale Miłość przez wielkie "M", która pragnie ocalać nasze piękne, ale przecież nietrwałe, biedne, często pogubione, małe ludzkie miłości.
Przypomniał, że ta wielka prawda wiary została przypomniana 90 lat temu w Płocku przez św. s. Faustynę Kowalską. – Co się wtedy stało, w tamtym pamiętnym lutym 1931 r., 90 lat temu? – pytał biskup w kazaniu. – Stało się to – w czasach, gdy rodził się, szerzył nazizm i komunizm, największe w dziejach totalitaryzmy, Bóg w prowincjonalnym, ledwie 30-tysięcznym miasteczku, na peryferiach świata, przez pośrednictwo prostej polskiej zakonnicy przypomniał swój wizerunek – wizerunek Zmartwychwstałego ze znakami Ukrzyżowania. Uświadomił na nowo, że prawdziwy humanizm zawiera się w prawdzie o Bożym miłosierdziu. Że każda ludzka dusza, każde ludzkie istnienie jest Jego chwałą – chwałą Boga! Nie ma gorszych i lepszych ras, jak głosił Hitler. Nie jesteśmy tylko masami i "wyżej zorganizowanymi zwierzętami", jak chciał komunizm. Nie jesteśmy samotni w bezbrzeżnym kosmosie, jak wieszczą "nowi ateiści". Nie jesteśmy zwykłym ogniwem w wielkim łańcuchu ewolucji, a projekty świata, w którym nie ma już żadnego znaczenia ani świętość życia, ani ostateczna prawda, ani "zwrócona do Boga prośba o dobre sumienie", ani ofiara – są zwichniętymi, choćby najgłośniej wykrzyczanymi projektami – mówił biskup Piotr.
Przywołał słowa papieża Franciszka, że "kruchość czasów, w których żyjemy, polega na tym, iż sądzimy, że nie ma ręki, która podniesie; ramienia, które cię uratuje, przebaczy ci, podniesie na duchu, zanurzy w miłości nieskończonej, cierpliwej i łagodnej, postawi na dobrej drodze". – Ale my mamy tę rękę i ramię! Mamy Miłosiernego Zbawcę, który broni "jako swej chwały" każdej ludzkiej duszy, duszy starca i dziecka rozwijającego się pod sercem mamy, duszy człowieka prawego i człowieka zagubionego, duszy Twojej i mojej! – akcentował biskup.
W liturgii w bazylice świętokrzyskiej uczestniczyły m.in. siostry ze Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia.