9 lutego mija 75 lat od śmierci m. Józefy Hałacińskiej, założycielki zgromadzenia sióstr pasjonistek. To ona 100 lat temu założyła w Płocku nową rodzinę zakonną.
W 1919 r. przybyła do Płocka i zwróciła się do bp. Antoniego Juliana Nowowiejskiego z prośbą o pozwolenie na otwarcie domu na terenie diecezji płockiej. Jeszcze we wrześniu tego roku powstał pierwszy dom sióstr pasjonistek przy ul. Teatralnej 1 w Płocku. Siostra Hałacińska wraz z pierwszymi kandydatkami rozpoczęła pracę w Zakładzie Wychowawczym dla chłopców im. św. Józefa, należącym do Płockiego Towarzystwa Dobroczynności. W październiku 1921 r. odbyły się pierwsze obłóczyny, po których siedemnaście pierwszych pasjonistek rozpoczęło dwuletni nowicjat. Wówczas s. Hałacińska otrzymała imię zakonne Józefa. W październiku 1923 r. złożyła profesję wieczystą, a następnie została wybrana na przełożoną generalną, urząd ten pełniła do 1945 roku.
Uprzywilejowanym obszarem działalności apostolskiej m. Józefy, a tym samym i nowo powstałego zgromadzenia, stała się opieka nad sierotami, dziećmi opuszczonymi, praca wśród chorych i samotnych. Przez lata kierowania zgromadzeniem otworzyła wiele domów opieki, przedszkoli i innych placówek, w których przychodząc z pomocą potrzebującym, służyła cierpiącemu na krzyżu Chrystusowi. Jej szczególne charyzmaty, osobiste oddanie umęczonemu Chrystusowi oraz pokorna posługa miłosierdzia drugiemu człowiekowi sprawiały, że do zgromadzenia zaczęło wstępować coraz więcej kandydatek gotowych podążać tą drogą. Na przestrzeni 26 lat kierowania nowym zgromadzeniem wstąpiło do niego 206 sióstr i zostało założonych 20 domów zakonnych.
Oficjalnego aktu zatwierdzenia zgromadzenia na prawach diecezjalnych dokonał w 1921 r. bp A. J. Nowowiejski.
Lata II wojny światowej (1939-1945) okazały się czasem próby wiary dla m. Hałacińskiej i jej zgromadzenia. Niemcy wywozili i więzili siostry w obozach koncentracyjnych, zlikwidowali w 1941 r. dom generalny i nowicjat, a także zamykali domy zakonne. Matka Józefa musiała się ukrywać przed gestapo. Poszukiwana we wszystkich domach zgromadzenia, cudem uniknęła aresztowania. W 1942 r. zamieszkała w Warszawie, skąd kierowała rozproszonym zgromadzeniem. W stycznia 1945 r. powróciła do świeżo odzyskanego domu generalnego w Płocku.
Schorowana, zmęczona przeżyciami wojennymi, osłabiona kłopotami, z którymi zgromadzenie musiało się zmagać w trudnych warunkach powojennej Polski, coraz częściej podupadała na zdrowiu. Umierała spokojnie, w poczuciu, że główne zadanie jej życia zostało zrealizowane. Już za życia w opinii nie tylko sióstr zakonnych uznawana była za osobę świętą, dającą wzór wierności Chrystusowi i wytrwałej miłości wobec potrzebujących.
Zmarła 9 lutego 1946 roku. W chwili śmierci odmawiała modlitwę brewiarzową, łącząc się z siostrami modlącymi się w kaplicy. W ten wymowny sposób potwierdziło się, że całe jej życie wypełnione było modlitwą, aż po ostatni jego moment. Ciało m. Józefy Hałacińskiej zostało złożone na cmentarzu katolickim przy ul. Kobylińskiego w Płocku. Wyryte na grobowcu słowa: "Miłość Ukrzyżowanego przynaglała ją" stanowiły streszczenie i dopełnienie całego jej życia. 18 listopada 2006 r. jej doczesne szczątki zostały przeniesione z cmentarza do kościoła farnego w Płocku. Obecnie trwa proces beatyfikacyjny m. Hałacińskiej w Rzymie.
W płockim klasztorze jest cela, w której spędziła ostatnie lata życia i gdzie zmarła matka założycielka. Zgromadzono tam przedmioty z nią związane. Wśród nich zwraca uwagę gablota z krzyżami: jest ich kilka, są większe i mniejsze, niektóre są pozostałością po różańcach, jest też krzyż zakonny, zwany profesyjnym, który był założony na habit. Znaleziono te przedmioty w trumnie założycielki, podczas ekshumacji przeprowadzonej w czasie procesu beatyfikacyjnego. Są one dla sióstr jak relikwie.