W parafii Świętych Wita, Modesta i Krescencji stanęła karawaka - ostoja i wsparcie w walce z niewidzialnym przeciwnikiem.
Od moru, ognia, wojny zachowaj nas, Panie" - takie słowa umieszczono na belkach sońskiego krzyża morowego, kolejnego, który w diecezji powstał w odpowiedzi na apel bp. Piotra Libery.
- Odnalazłem informację, że dawniej stawiano krzyże również z takimi wezwaniami, zaczerpniętymi niejako z suplikacji. To czytelny dla wszystkich przekaz. Dzięki temu karawaka zyskała na uniwersalności i będzie dla nas odniesieniem w każdej sytuacji życiowej, nie tylko na czas pandemii - opowiada ks. Krzysztof Jaroszewski, proboszcz parafii.
W świetle gromnic i przy asyście strażaków oraz mundurowych reprezentujących Związek Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych karawakę ustawiono i poświęcono w święto Ofiarowania Pańskiego. Wysoka na 5 metrów, z charakterystycznymi, poprzecznymi belkami i tabliczką, z której można odczytać modlitwę do św. Rocha, patrona w czasach zarazy, stanęła przy ogrodzeniu kościoła, tak aby każdy mógł się przy niej zatrzymać i powierzyć w modlitwie.
- W listopadzie ubiegłego roku zaczęły u nas umierać pierwsze osoby zarażone COVID-19. Zaczęły się indywidualne kwarantanny, zamknięto szkołę, urząd gminy. Zrozumiałem, że potrzebujemy miejsca, które będzie ucieczką w modlitwę o zatrzymanie tego wszystkiego. Termin poświęcenia krzyża podpowiedzieli sami parafianie. Gromnica, podobnie jak krzyż, od wieków kojarzy się z ochroną i ucieczką w czasie zagrożenia czy śmierci. Potrzebujemy takich widzialnych znaków. Obserwuję, że wielu parafian bardzo przeżywa czas pandemii, dlatego mam nadzieję, że karawaka będzie dla nich ostoją, że będzie im przypominała o tym, iż nie są sami. To również pamiątka tych czasów i nauka, która zostaje na pokolenia - dodaje ks. Jaroszewski.