Uroczystości 15 sierpnia rozpoczęły się uroczystą Mszą św. w bazylice katedralnej, pod przewodnictwem ordynariusza płockiego, który w homilii podkreślił, że zwycięstwo polskiego oręża w sierpniu 1920 r. było prawdziwym cudem nad Wisłą.
W homilii wygłoszonej w 100. rocznicę Bitwy Warszawskiej i Obrony Płocka oraz liturgiczną uroczystość Wniebowzięcia NMP bp Piotr Libera przypomniał m.in. słowa Jana Pawła II, który sam czuł się dłużnikiem bohaterów tamtych wydarzeń i tak mówił o polskim zwycięstwie nad nawałą bolszewicką: "Było to wielkie zwycięstwo wojsk polskich, tak wielkie, że nie dało się go wytłumaczyć w sposób czysto naturalny i dlatego zostało nazwane Cudem nad Wisłą".
- Łączył święty papież to zwycięstwo z żarliwą modlitwą narodową, którą w Warszawie, na Jasnej Górze i tylu, tylu innych miejscach było poprzedzone. Modlono się także w Płocku. 15 sierpnia wypadał w 1920 roku w niedzielę. Na poprzedzającą tę uroczystość noc zaplanowano tu, w katedrze, adorację dla uproszenia u Boga ratunku dla ojczyzny. A zaplanowano ją tam, w głębi bazyliki, po lewej stronie, przy pięknie odnowionym dzisiaj ołtarzu św. Stanisława Kostki. I tak od godz. 5 do godz. 10 przy katedralnym ołtarzu św. Stanisława Kostki trwała adoracja, kapłani co godzinę głosili kazania, a o godz. 10 nabożeństwo odpustowe celebrował bł. Antoni Julian Nowowiejski - przypomniał bp P. Libera.
Biskup płocki zaznaczył też, że gdyby nie tamte wydarzenia, gdyby nie Lwów, Radzymin, Ossów, Płock i Wilno, gdyby nie pokolenie ludzi pierwszych dni wolności, nie byłoby pewnie bohaterów powstania warszawskiego i żołnierzy wyklętych. Ten cud nad Wisłą, mówił dalej, dział się także tu, w Płocku, gdy do walki w obronie miasta stanęli wszyscy mieszkańcy: dzieci, młodzież, harcerze, kobiety, weterani aż po regularne wojsko. - To tu, na Placu Narutowicza, na dawnym Rynku Kanoniczym, gdzie od dwóch lat wznosi się kolumna zwycięstwa zwieńczona orłem z ryngrafem Pani Jasnogórskiej, toczyły się najbardziej zacięte walki - przypomniał hierarcha.
Jednocześnie zaznaczył, że pomnik ten przypomina i ostrzega, by nie szukać obcych naszej kulturze i tradycji wzorców, oraz zachęca do wychowywania młodego pokolenia w myśl triady: "Bóg, honor, Ojczyzna". - Chwała bohaterom narodowej, płockiej jedności! Niech i dzisiaj tego zjednoczenia polskich, płockich serc nie brakuje! - apelował biskup.
Przypomniał także postawę duchownych płockich w tamtych sierpniowych dniach 1920 roku. To przede wszystkim bezkompromisowa postawa biskupa Nowowiejskiego, który sam pozostał w mieście i zabronił księżom ruszać się z plebanii i seminarium. To także postać ks. inf. Lasockiego, założyciela "Stanisławówki", a także ks. proboszcza Stanisława Szulborskiego z Wyszyn, zakłutego przez bolszewików bagnetami w niedzielę, 22 sierpnia 1920 roku.
Bp Piotr przywołał też mało znaną, ale piękną kartę, jaką w tamtym czasie zapisali płoccy seminarzyści. - Gdy zgłosili się do rektora seminarium, że chcą iść walczyć, ten nie zgodził się, bo nie wolno plamić krwią kapłańskiej sutanny. Mimo to, zachęcani przez innych profesorów, dużą grupą udali się do WKU, otrzymali mundury i udali się do Warszawy, gdzie zostali włączeni do służb sanitarnych na statku "Łokietek".
am