Po raz 39. wyruszyła z Płocka piesza pielgrzymka na Jasną Górę. Inna, niż dotychczas, w maseczkach i w sztafecie.
Od modlitwy hymnem do Ducha Świętego rozpoczęła się pierwsza Msza pielgrzymkowa, której w katedrze przewodniczył biskup Piotr Libera.
Proszono o światło Ducha Świętego, bo pielgrzymka to przecież rekolekcje w drodze. Jej hasłem są słowa "Stawiam na Maryję". - Chcemy Ją naśladować, z Nią się zaprzyjaźnić i do Niej się modlić. Wierzę, że mimo ograniczeń pielgrzymka przyniesie wiele dobrych owoców - mówił ks. Jacek Prusiński, główny przewodnik pielgrzymki.
- Dlaczego tak wiele osób podejmuje to niełatwe wyzwanie pieszej wędrówki na Jasną Górę? - pytał biskup Piotr Libera w kazaniu. Odwołał się do słów sługi Bożego kard. Stefana Wyszyńskiego, który często powtarzał: "Wiemy że nie może przegrać ten, kto wszystko postawił na Maryję (…) Czyż można było nie zaufać Matce Chrystusowej, zwłaszcza gdy się wie, że na to Imię otwiera się w Polsce każde serce?". - W imię tych słów otwieramy nasze płockie pielgrzymowanie - akcentował biskup w katedrze. Zwrócił uwagę, że pielgrzymka jest jednym z najważniejszych wydarzeń duszpasterskich roku.
- W tym roku ten trud pątniczy jest szczególnie potrzebna. Będzie to zupełnie inne wędrowanie, które znamy z innych lat, ale cel jest zawsze ten sam: spotkanie z Maryją Matką Jezusa i naszą - mówił w kazaniu. Prosił, aby pątnicy pamiętali w drodze o intencjach Kościoła i ojczyzny, a także o ofiarach tragicznego wybuchu w Libanie.
- Wiemy dobrze, jak wiele trudnych spraw dzieje się wokół nas, wiemy jak wiele problemów dotyka i Kościół i Polskę. Zarówno pandemia i kryzys gospodarczy, który zagraża naszej Ojczyźnie, jak i kryzysy, z którymi zmaga się obecnie Kościół, to wezwanie dla każdego wierzącego człowieka, aby zawierzał to wszystko Bogu, w Nim szukał odpowiedzi na trudne pytania i u Niego szukał pomocy w rozwiązaniu problemów, których własnymi siłami rozwiązać nie jest w stanie - mówił biskup. I dodał:
Tylko Jezus wie, jak bardzo potrzebujemy przemiany naszych - chrześcijańskich i polskich serc. Serc dotkniętych i poranionych różnego rodzaju podziałami, które niejednokrotnie przebiegają nie tylko przez nasze miasta i wioski, zakłady pracy i szkoły, ale także przez nasze domy i rodziny. Jezus ma moc zasypać te podziały! On ma moc uleczyć także swoje Mistyczne Ciało, którym jest Kościół, z różnego rodzaju słabości i chorób, jakie go dotykają! Jezus może to uczynić!
W drogę do Gostynina i Sokołowa - to meta pierwszego dnia pielgrzymki - wyruszyło ok. 400 osób, podzielonych na dwie grupy, a wraz z nimi tradycyjnie - biskup Piotr Libera.
am, wp