Salezjanie z Czerwińska n. Wisłą postanowili w oryginalny sposób docenić starania parafian o przydrożne kapliczki i utwierdzić ich w słuszności kultywowania nabożeństw majowych w swoich miejscowościach.
Kapłani modlą się, śpiewają i błogosławią parafianom za pośrednictwem transmisji internetowej - za każdym razem wybierając inną kapliczkę z terenu parafii. W ten sposób chcą docenić starania wiernych o te przydrożne miejsca kultu.
- To tylko taki akcent, tym bardziej, że okoliczności nie pozwalają na gromadzenie się i chcemy tego przestrzegać. Nie zapowiadamy naszych wizyt. Jadę ja i dwóch, trzech współbraci. To nasze podziękowanie za troskę o kapliczki. Chcemy też przez to zachęcić do kontynuacji tradycji modlitewnych, majowych spotkań. To dawny zwyczaj, a co jakiś czas odchodzą kolejne pokolenia, które go pielęgnują. Dobrze byłoby, żeby mieli swoich następców. Chcemy obudzić tę potrzebę, że warto, że powinno się kontynuować tę tradycję - mówi ks. Łukasz Mastalerz, proboszcz parafii Zwiastowania NMP w Czerwińsku n. Wisłą.
Odzew jest bardzo pozytywny. "Panie Boże zapłać Wam, nasi nieocenieni kapłani. Zawsze czujemy Waszą troskę o nas. Bardzo Wam za wszystko dziękujemy i życzymy błogosławieństwa Bożego", "Aktywność ojców Salezjanów podnosi na duchu. Wzór dla innych", "(…) Pochodzę z Czerwińska, tęsknię za śpiewem przy przydrożnych Krzyżach, Bóg zapłać" - to tylko niektóre z komentarzy umieszczanych pod kolejnymi filmikami z wizyt przy parafialnych kapliczkach.
- Widać, że jest potrzebne im takie spotkanie. Szczególnie w obecnej sytuacji jest to jakiś sposób na podtrzymanie kontaktu. Myślę, że pięknie jest uczestniczyć we Mszy św. z Jasnej Góry czy z innego miejsca, ale inaczej odbiera się przekaz od "mojego" duszpasterza, nabożeństwo z "mojego" kościoła, czy właśnie takie modlitewne spotkanie przy "mojej" kapliczce - dodaje proboszcz.
Ksiądz Mastalerz ma nadzieję, że przy takiej formule uda się odwiedzić figurki w każdej miejscowości. - Mamy na terenie parafii kilka charakterystycznych kapliczek, jak ta, przy której rozpoczęliśmy nasze majowe wędrowanie. To krzyż w Chmielewie zespawany z pocisków, które w 1914 roku spadły tam i nie wybuchły. Ale wszystkie kapliczki są cenne, bo pomnażają wiarę i pobożność ludzi - dodaje salezjanin.
Nieopodal romańskiego opactwa, na górce przy cmentarzu, stoją trzy pamiątkowe krzyże choleryczne, tak bardzo wymowne w czasie pandemii - tam również w najbliższym czasie salezjanie będą Maryi zawierzać swoich parafian.