- Czym staje się życie zakonne, gdy nie patrzy się na Oblubieńca...? Biskup Piotr Libera w Płocku bardzo szczerze o klasztornych blaskach i cieniach.
O święcie zakonów, które ustanowił w Kościele św. Jan Paweł II i które było obchodzone w tym roku po raz 24. bp Piotr powiedział, że jest "dniem konsekrowanego serca, prawdziwym dniem siostry i brata". - To wielki dar Bożej Opatrzności dla naszej diecezji, że możemy cieszyć się obecnością waszych zgromadzeń zakonnych. (…) Chciałbym każdą i każdego z was dziś zauważyć i każdemu i każdej z was podziękować. Za nieustanną modlitwę w waszych cichych i zawsze pięknie zadbanych kaplicach, i za trud – w kancelariach parafialnych i w szpitalach, w zakrystiach i na drogach najlepiej znanych najuboższym z ubogich, na szkolnych korytarzach i tam, gdzie trzeba się mocno nieraz napocić i natrudzić rękoma, aby ktoś potem mógł się rozpromienić biorąc wyniesiony na ulicę z klasztornej spiżarki chleb powszedni - akcentował biskup w kazaniu.
Zwrócił uwagę, że fundamentem i sensem konsekracji zakonnej jest poświecenie się samego Boga, Jego ofiarowanie i osiąga swój szczyt w ubóstwie, posłuszeństwie i czystości wcielonego Syna Bożego. – W Nim są odciśnięte ślady ubóstwa, posłuszeństwa i czystości Boga. To zaproszenie dla nas, abyśmy odnowili w nas ten jedyny w swoim rodzaju charyzmat, ten dar, który jest skarbem Kościoła: zdolność ludzkiego serca do autentycznego, nieudawanego życia radami ewangelicznymi – mówił bp Piotr.
W bardzo szczerych i konkretnych przykładach ukazał braciom i siostrom zakonnym, gdzie trzeba zawalczyć o prawdziwą konsekrację i zakonność w życiu indywidualnym i wspólnotowym. - Sami wiecie, jak wiele bólu, jak wiele zła rodzi się z niewierności naśladowaniu Boga na drodze czystości, ubóstwa i posłuszeństwa. Jakie ciemności mogą ogarnąć konsekrowane serce siostry zakonnej, jeśli pozwoli ona na to, żeby zapanowała nad nią chęć bycia "jak inne panie, tyle, że w habicie". Jak bardzo musi być pogubione serce zakonnego brata lub ojca, jeśli da się ono ponieść chęci posiadania, pomimo wszystko, i chęci byc coś znaczyć w oczach świata. Można powiedzieć: przecież samochód na własność (oczywiście najbliższej rodziny), telewizor w celi, wakacje w egzotycznym kraju z zaprzyjaźnioną osobą – przecież to nie problem. Nie przeszkadza w modlitwie czy w posłudze. Nie przeszkadza. Dopóki nie spojrzy się na wzór, który chcemy naśladować przez konsekrację – na Boga ubogiego, posłusznego i czystego… I wiecie, kochani, dobrze, wiecie lepiej ode mnie, z własnej codzienności, że nic nam z zewnątrz tak nie zaszkodzi i nikt nas z zewnątrz tak nie zrani, jak potrafimy zranić się nawzajem, jak szkodzimy sobie sami, kiedy zapominamy o Tym, za którym idziemy i któremu ofiarowaliśmy nasze życie do końca. Ile czasem bólu we wspólnotach zadają sobie nawzajem serca powołane do dawania miłości – co więcej, naprawdę umiejące tę miłość dawać… Jak groźny jest syk węża, jeśli wydobywa się między słowami z uśmiechniętych w wyuczony sposób ust, jak cierpieć musi serce, jeśli wszędzie mu dobrze, tylko nie w domu własnej rodziny zakonnej. Ofiarowany w świątyni Bóg był znakiem sprzeciwu nie wobec dobra, nie wobec miłości w ludzkich sercach. Stał się znakiem sprzeciwu wobec fałszywej pobożności, wobec cynizmu i obłudy, wobec hipokryzji i grzechu. I przyjęli Go… celnicy i grzesznicy… I ukrzyżowali Go – pobożni i wpływowi… – mówił z mocą biskup. A dodajmy, że sam przed miesiącem wyszedł z eremu kamedulskiego i przez pół roku miał okazję zasmakować zakonnego życia i kontemplacyjnej modlitwy.
Po raz pierwszy w diecezjalnych obchodach dnia życia konsekrowanego wzięli udział misjonarze klaretyni, którzy od lipca ubiegłego roku podjęli posługę w parafii św. Maksymiliana Marii Kolbego na płockich Górkach. Gościem specjalnym diecezjalnego spotkania osób konsekrowanych była s. Anna Bałchan ze Zgromadzenia Sióstr Maryi Niepokalanej, która dzieliła się świadectwem pracy na rzecz dziewcząt i kobiet w kryzysach.
– Stajemy się mocni wtedy, gdy rozpoznajemy Jezusa, podobnie jak ewangeliczny Symeon, który w Dzieciątku Jezus rozpoznał przychodzącego Mesjasza. I taki też jest sekret życia zakonnego: w każdej chwili, modlitwie, posłudze widzieć Jezusa – mówił na początku liturgii ks. Bogdan Czupryn, który jest diecezjalnym referentem do spraw osób konsekrowanych. W czasie Mszy św. siostry i bracia zakonni odnowili swe śluby ubóstwa, posłuszeństwa i czystości.