Chyba najboleśniej ze wszystkich parafii diecezji wojna uderzyła w Gostynin. Dziś jednak powoli rodzi się nadzieja, że gostynińscy kapłani może kiedyś zostaną wyniesieni na ołtarze.
Trzeba było aż 80 lat od ich śmierci i takich wyzwań, jakie stoją dziś przed Kościołem i księżmi, aby ukazać na nowo tych czterech księży: proboszcza Apolinarego Kaczyńskiego, który do końca ufał, że „Bóg jest, był i będzie”, ks. Antoniego Dubasa – niezapomnianego kaznodzieję i duszpasterza dzieci i chorych, ks. Stanisława Krystosika – pierwszego księdza lotnika w przedwojennej Polsce, propagatora abstynencji i duszpasterza harcerzy oraz ks. Kazimierza Stankiewicza – zaangażowanego w misje, o którym powiedziano w Gostyninie: idealny pracownik w konfesjonale. O nich napisał po wojnie ks. Wacław Jezusek, że „tworzyli zgrany zespół, prześcigający się w gorliwości przy boku ks. dziekana Kaczyńskiego, który był wyrozumiałym ojcem dla młodych księży”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Włodzimierz Piętka