Biskup senior przewodniczył uroczystościom odpustowym ku czci św. Wojciecha w Przasnyszu.
Uroczysta Msza św. odpustowa ku czci patrona najstarszej przasnyskiej wspólnoty parafialnej przebiegała pod znakiem Niedzieli Miłosierdzia Bożego, w którą była sprawowana. Uczestnikom Eucharystii towarzyszyły relikwie św. s. Faustyny Kowalskiej oraz bł. ks. Michała Sopoćki.
W homilii bp Roman Marcinkowski przypomniał, że początki objawień św. s. Faustyny Kowalskiej miały miejsce w Płocku. - Dlaczego orędzie Bożego Miłosierdzia jest dziś tak ważne? Dlaczego trzeba je rozniecać? – pytał biskup. Zwrócił uwagę, że mamy obecnie do czynienia z zaskakującymi ludzkimi pomysłami zmierzającymi do takiej przebudowy świata, której efekty mogą napawać nas lękiem, do czego może to w rezultacie doprowadzić. – Dla człowieka wiary odpowiedź na pytanie o przyczyny zagrożeń i związanych z nimi lęków jest prosta – wyjaśniał ks. biskup. - U podstaw przegranej człowieka leży fakt, że zaczął on dzisiaj urządzać swoje życie po swojemu, bez oglądania się na Boga. Przed ludzkością jawią się dzisiaj nowe perspektywy rozwoju, a równocześnie przychodzą nowe, niespotykane dotąd zagrożenia. Człowiek dziś nierzadko żyje i postępuje tak, jakby Boga nie było, a nawet siebie samego stawia na Jego miejsce. To człowiek dzisiaj coraz bardziej uzurpuje sobie prawo do ingerowania w tajemnicę ludzkiego życia, usiłuje decydować o jego zaistnieniu, wyznaczać jego kształt przez manipulacje genetyczne i w końcu chce sam określać granicę śmierci. Na wiele sposobów próbuje się dzisiaj zagłuszyć głos Boga w ludzkich sercach, a Jego samego uczynić wielkim nieobecnym w kulturze i społecznej świadomości narodu –zauważył bp Roman.
Odwołując się do obrazu Chrystusa Miłosiernego zwrócił uwagę, że przedstawiony tam Jezus idzie prosto w naszą stronę, pierwszy wychodzi nam naprzeciw, tak jak po swoim zmartwychwstaniu pierwszy przyszedł do apostołów. Z jednej strony chce nam wraz ze sobą coś przynieść, ale z drugiej stawia nam też wymagania. – Jezus nie przynosi nam rogu obfitości. Nie uwolnił nas od cierpienia, bo sam cierpiał; nie uwalnia nas od biedy, bo sam był ubogi, nie uwalnia nas od śmierci, bo sam umarł, ale On, Jezus, wybawił nas od przyczyny wszystkich nieszczęść, od grzechu – nauczał kaznodzieja. - Nasza odpowiedź na przyjście do nas Jezusa Miłosiernego wyraża się w słowach: Jezu, ufam Tobie – dodał bp Marcinkowski.
- Dlaczego ja ufam Ci, Jezu? – pytał hierarcha. - Ufam Ci, bo Twoja miłość jest pełna troski o mnie: o moje zbawienie, o moją wieczność, o moje bycie po tamtej stronie. Ja Ci ufam, Jezu, bo Twoja miłość nigdy się nie zniechęca – modlił się ks. biskup.
- 20 wieków temu Zbawiciel spojrzał z krzyża na wszystkie nieprawości świata, na ich pychę i zakłamanie, wzbudził w sercu akt czystej miłości, większy od całej obrzydliwości zła. Ta jego miłość z Golgoty trwa i trwać będzie do końca świata. I tę miłość z Golgoty Chrystus zostawił swojemu Kościołowi, tej wspólnocie wiary, którą tworzymy, jako niewyczerpany kapitał miłosierdzia. I od wieków jest z tym tylko jeden problem, żeby ludzie tej miłości pragnęli, żeby za nią tęsknili, żeby jej chcieli – akcentował bp senior.
Po Eucharystii modlono się słowami litanii do św. Wojciecha oraz odnowiono Akt Zawierzenia Bożemu Miłosierdziu. Uroczystą liturgię zakończyła procesja eucharystyczna, której przewodniczył bp Roman.
Wojciech Ostrowski