- Powstanie Jezusa z martwych to najważniejsze wydarzenie w dziejach świata, ale to ode mnie, od ciebie zależy, czy będę chciał tego przemienienia, czy wolę zostać w grobie - mówił w katedrze bp Roman Marcinkowski.
Jak bardzo różniła się tamta pierwsza Wielkanoc od naszych świąt? - pytał bp Roman Marcinkowski w uroczystość Zmartwychwstania Pańskiego w płockiej katedrze. Biskup senior przewodniczył procesji rezurekcyjnej i Mszy św. o poranku w Niedzielę Zmartwychwstania.
- Tamten wielkanocny poranek nie był ani radosny, ani pocieszający, ani niosący nadzieję. Nie było koszyczków ani składania życzeń, a w Wielki Piątek Jego uczniowie utracili resztki nadziei… W ten poranek Maria Magdalena zmierzała do grobu, w którym złożono ciało Jezusa. Była w takim stanie ducha, w jakim my idziemy na cmentarz kilka dni po śmierci drogiej nam osoby. Była przecież naocznym świadkiem jego okrutnej śmierci na Golgocie, a Jego pogrzeb w Wielki Piątek oznaczał dla niej i pozostałych uczniów koniec wszelkich nadziei. Ale idąc do grobu, Magdalena kierowała się logiką serca, a ta opiera się na miłości.
- Jakże wymowny jest smutek Maryi Magdaleny owego poranka, smutek z powodu utraty Jezusa. To nieważne, ze w tym momencie chodziło o utratę Jego ciała. Ten smutek powinien wiele nam mówić, bo z taką łatwością zapominamy o Chrystusie. My Go gubimy w ciągłym pośpiechu, w natłoku rzeczy i spraw, w pogoni za dobrobytem. Gubimy Go w pomieszaniu różnych opinii, uleganiu namiętnościom i zachciankom, w rozpychaniu się łokciami, w nieliczeniu się z nikim i z niczym, w usprawiedliwianiu siebie, w zwyczajnym lenistwie, w kierowaniu się emocjami, w uleganiu namowom do złego. Gubimy Go w podatności na manipulacje, w zapatrzeniu w siebie, w przekonaniu, że wszystko ode mnie zależy, w braku trzeźwej oceny siebie, w pokładaniu nadziei w zabobonach, horoskopach, w przesądach, magii, w czarownikach, wróżbach, w paktowaniu z diabłem - wyliczał kaznodzieja.
- Ta kobieta, Magdalena, z jej nastawieniem, z jej żarliwością i wrażliwością serca, jest przykładem dla wszystkich wierzących. Jej wiara pobudziła Piotra i Jana do działania. Teraz także i oni biegną w kierunku pustego grobu. Jest to bieg, który doskonale wyraża tęsknotę każdego ucznia Chrystusa. Może także i my powinniśmy zacząć biec, bo może nasz krok stał się zbyt powolny z powodu rutyny, egoizmu, z bojaźni, że będąc blisko Chrystusa, coś stracimy, ze strachu utracenia naszych obyczajów i przyzwyczajeń. Musimy jeszcze raz spróbować biec, pozostawiając nasz Wieczernik za zaryglowanymi drzwiami.
Biskup mówił o kondycji duchowej współczesnych chrześcijan, którzy żyją "bez nadziei zmartwychwstania", i pytał, co mówi tajemnica miłości Boga do dzisiaj wierzących. - Iluż ludzi żyje w różnorakich grobach: w grobie nienawiści, w grobie zazdrości, przenikającej aż do szpiku kości. W grobie obojętności przemieniającej serce w sopel lodu. W grobie pychy, rodzącej poczucie rzekomej doskonałości. W grobie zakłamania, które rozcina człowieka na dwoje. W grobie beznadziei, gdzie nad życiem włada mrok bezsensu. W grobie głupoty, gdzie zła od dobra odróżnić nawet się nie próbuje. W grobie nałogów, gdzie staję się ich niewolnikiem. Jaki jest twój grób? Jaki jest mój grób, w którym się zamknąłem? Ale przecież nie jestem skazany na grób. Jezus zmartwychwstał! Możesz razem z nim powstać do nowego życia. Trzeba już dziś zacząć patrzeć na swoje ziemskie życie, problemy i pragnienia nie jak na grób, ale jak na miejsce zmartwychwstania. Zacząć patrzeć ku górze, ku Chrystusowi, bo On chce być obecnym w naszym życiu codziennym.
- Zmartwychwstały Chrystus chce nam przypomnieć, że zwycięstwo zła, grzechu, ciemności jest pozorne, tylko do czasu. Zło zwycięża do czasu! Przychodzi dzień, kiedy zwyciężają prawda i dobro. Często już tu, na ziemi, a na pewno w wieczności, gdzie wszystko zostanie ujawnione i odkryte - akcentował biskup.
- Religijni przywódcy żydowscy skazali Jezusa na śmierć, myśląc, że w ten sposób można Go będzie wytrzeć z historii, wymazać z pamięci. Pozwolili sobie nawet na drwiny: „Jeśli jesteś Synem Bożym, zejdź z krzyża!” A Chrystus zmartwychwstał. Prawdziwym zwycięstwem jest Chrystus. I ci, którzy w Nim złożyli nadzieję. Jezus nie przestaje do nas mówić: „Ufajcie, Jam zwyciężył świat!”. Chrystus daje nam moc zwycięstwa - mówił bp Marcinkowski.
Waleria Gordienko